Gdyby wybory odbyły się w tym momencie, to wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość, a 10 punktów procentowych za nim byłaby Koalicja Obywatelska – tak wynika z sondażu Indicator dla "Rzeczpospolitej. Co ciekawe, uwzględnia on także indywidualne wyniki koalicjantów PiS. Szczególnie rezultat Solidarnej Polski daje sporo do myślenia.
Według badania firmy Indicator dla "Rzeczpospolitej" to Prawo i Sprawiedliwość wygrałoby przedwczesne wybory, gdyby te odbywały się teraz, w momencie kryzysu w Zjednoczonej Prawicy. Partia Jarosława Kaczyńskiego mogłaby liczyć na 36,3 proc. głosów.
Do Sejmu trafiłyby także: Koalicja Obywatelska (25,9 proc.), Konfederacja (8 proc.) i Lewica (7,5 proc.). Poza progiem wyborczym znalazłaby się natomiast Koalicja Polska (PSL i Kukiz'15) z wynikiem 4,3 proc. poparcia.
Ciekawe natomiast są wyniki koalicjantów PiS: Solidarnej Polski i Porozumienia. Partia Jarosława Gowina niemal w każdym sondażu nie zmienia swojego stanu posiadania i ma około 1,5-proc. poparcie. W badaniu firmy Indicator jest on nieco lepszy – 1,7 proc. Inaczej jest w przypadku Solidarnej Polski. Ona z sondażu na sondaż zwiększa swoje poparcie.
Przypomnijmy, że jeszcze we wtorek IBRiS w swoim badaniu podawał, że na Solidarną Polskę zagłosowałoby 1,5 proc. ankietowanych, w środę rano pracownia Pollster donosiła o 2,35 proc., a teraz Indicator wskazuje aż 3,5 proc. Wygląda to więc na tendencję rosnącą. A jeśli się ona utrzyma, partia Zbigniewa Ziobry może stać się zdolna do samodzielnego przekroczenia progu wyborczego.