Mężczyźni nie mówią o uczuciach. A jeśli nawet to robią, to nie o swoich. Im starsi, tym bardziej zamknięci, ale i wśród najmłodszego pokolenia męskie emocje uważa się za temat, którego nie powinno się głośno poruszać. Czy to po prostu kwestia testosteronu?
– Z mężczyznami w ogóle ciężko rozmawia się o uczuciach – stwierdziła w rozmowie z naTemat córka Jana Tomaszewskiego, Małgorzata Tomaszewska-Słomina. Dodała, że z jej ojcem o uczuciach się nie rozmawia, podobnie zresztą, jak z innymi mężczyznami. – Ja mu mówię o tym, co czuję, a on raczej nie mówi wtedy o sobie – tłumaczyła młoda dziennikarka. I ten schemat nie jest niczym wyjątkowym. Choć czasy się zmieniają i od mężczyzny nie oczekuje się już bycia tylko twardym macho, w tej sferze wiele się nie zmieniło. A im panowie starsi, tym bardziej zamknięci w sobie.
Czy to po prostu kwestia biologii? Zdaniem psycholog Barbary Stawarz, nie. – Mężczyźni nie potrafią okazywać uczuć i mówić o nich, bo po prostu nie zostali tego nauczeni w dzieciństwie – tłumaczy. Trendy w zachowaniach mogą zmieniać się w ciągu kilku lat, ale nawyków wyrabianych w człowieku od urodzenia nie da się tak od razu wykorzenić. – Wciąż chłopców wychowuje się trochę inaczej, niż dziewczynki. Od kilkunastu lat obserwuje się zmiany, ale u starszych mężczyzn problem z wyrażaniem uczuć jest szczególnie wyraźny. Kiedyś różnice w wychowaniu w zależności od płci były znacznie większe – mówi psycholog. Wychowywani tuż po zakończeniu II wojny światowej chłopcy byli uczeni tego, że muszą swoje uczucia skrywać. – Wówczas, gdy chłopak mówił o uczuciach, wmawiano mu, że tak postępuje baba – podkreśla Stawarz.
Nie bez znaczenia jest też to, w jakim towarzystwie obracał się mężczyzna po opuszczeniu rodzinnego domu. Zdaniem psycholog, w przypadku takich osób jak Jan Tomaszewski znaczenie ma bowiem to, że także życie ich zawodowe związane było ze środowiskiem, w którym mówienie o tym, co się czuje, nie jest dobrze widziane. Nawet, gdy mowa o bólu czysto fizycznym. Panowie, którzy spędzili dużo czasu w zamkniętym, męskim towarzystwie nie mieli możliwości nauczyć się okazywania uczuć. A gdy wracali do domu, raczej nie było na to czasu. To przywara nie tylko sportowców, ale i mundurowych, górników, kierowców...
Bo najprościej okazywania uczuć mężczyźni mogą uczuć się od kobiet. – Wystarczy, że będą się uczyli mówić o emocjach, a po jakim czasie będą to robić zupełnie swobodnie. Niezależnie od wieku, zawodu, czy stanowiska – podkreśla Barbara Stawarz.
Wkrótce więc problem może zacząć być coraz słabiej zauważalny. – Dzisiaj wychowanie dzieci – zarówno chłopców, jak i dziewczynek – zaczyna się ujednolicać. Podobne stawia się im wymagania i uczy umiejętności społecznych. Tymczasem jeszcze kilkadziesiąt lat temu prawie nikt tego nie robił ani w domu, ani w przedszkolu, czy szkole – podsumowuje psycholog.
Od kilkunastu lat obserwuje się zmiany, ale u starszych mężczyzn problem z wyrażaniem uczuć jest szczególnie wyraźny. Kiedyś różnice w wychowaniu w zależności od płci były znacznie większe.