Tak naprawdę dziecko nie powinno w ogóle reagować. Najczęściej nie ma ono szans, żeby odmówić. Musiałoby mieć wysoki poziom nonkonformizmu, a to w tym wieku jest bardzo rzadkie. Co najwyżej może przekazać informację o tym fakcie rodzicom, którzy powinni się zastanowić, co z tym zrobić.
Należy podkreślić, że otrzęsiny niekoniecznie są złe. Wynaleziono je w Stanach Zjednoczonych i praktykowano je z początku tylko na uniwersytetach. Nie zauważano jakichś poważnych skutków ubocznych. Z czasem się rozpowszechniły. One mają zaakcentować różne wydarzenia w życiorysie człowieka: na przykład wkroczenie w dorosły świat lub rozpoczęcie szkoły. I dzięki temu, że dzieje się na nich coś szczególnego, zabawnego, to człowiek lepiej to zapamiętuje i miło wspomina.
Czyli otrzęsiny pełnią pewną funkcję?
Tak. Najczęściej z perspektywy czasu uczestnicy oceniają je jako coś bardzo wartościowego dla siebie. W USA stwierdzono w badaniach, że otrzęsiny pozwalają wielu młodym zintegrować się z grupą.
Ale czasami w nich się przesadza…
To prawda. Nie do zaakceptowanie jest, aby dzieci poniżano w ramach tego typu wydarzenia. Wszystko jest w porządku póki się nie przekroczy pewnej granicy.
Jakie mogą być negatywne skutki psychologiczne otrzęsin dla dziecka?
Generalnie nie niosą zbyt dużych zagrożeń. Chyba że na przykład organizatorzy naprawdę przesadą. W rozdmuchanym już głośnym przypadku oblizywania bitej śmietany z kolan wychowawcy, myślę, że samo przeprowadzenie tej dziwnej praktyki nie miało poważnych skutków dla dzieci. Natomiast fakt, że tak się o tym głośno mówi, że się piętnuje to zachowanie, może mieć dla nich znacznie poważniejsze konsekwencje. Niepotrzebnie to nagłośniono, może to się odbić przeciwko samym dzieciom.