
Mateusz Morawiecki stwierdził w poniedziałek, że "Polska ma tolerancję w swoim DNA", w ten sposób odpowiadając na pytania o... nagonkę na osoby LGBT. Jakby tego było mało, Polska i Węgry zapowiedziały dziś stworzenie własnego instytutu, który oceni stan praworządności w UE. Te kuriozalne ruchy nie umknęły uwadze Adama Bodnara, który podsumował to wszystko w zwięzły, ale celny sposób.
REKLAMA
"Polsko-Węgierski Instytut na rzecz Rządów Prawa i Tolerancji "Mamy to w DNA" – czytamy we wpisie wciąż urzędującego Rzecznika Praw Obywatelskich na Twitterze. Jego komentarz odnosi się do poniedziałkowej wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, a także do pomysłu powstania polsko-węgierskiego instytutu.
Szef polskiego rządu odpowiedział dzisiaj na list podpisany przez 50 ambasadorów w sprawie problemów z przestrzeganiem praw człowieka w Polsce. Zdaniem Morawieckiego "tolerancja należy do polskiego DNA".
Czytaj także: Morawiecki odpowiedział na list 50 ambasadorów. Mówił o "bardzo głębokim fake'u"
Ponadto w poniedziałek minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó poinformował po rozmowie z polskim szefem dyplomacji Zbigniewem Rauem, że Polska i Węgry założą własny instytut, który będzie oceniał praworządność innych krajów Unii Europejskiej. – Celem instytutu jest to, by nie brano nas za głupców – mówił.
Ponadto w poniedziałek minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó poinformował po rozmowie z polskim szefem dyplomacji Zbigniewem Rauem, że Polska i Węgry założą własny instytut, który będzie oceniał praworządność innych krajów Unii Europejskiej. – Celem instytutu jest to, by nie brano nas za głupców – mówił.
Tymczasem Niemcy, które w tym półroczu przewodniczą Unii Europejskiej, w najbliższym czasie przedstawią swój projekt rozporządzenia dotyczący "pieniędzy za praworządność". W Berlinie zdecydowano, że UE nie będzie czekać na ruch Polski i Węgier, jeżeli projekt uzyska głosy większości państw należących do wspólnoty.
