"Rządzący Polską nacjonaliści zdają się skręcać jeszcze bardziej w prawo" – tak Reuters komentuje środową rekonstrukcję rządu. Najwięcej miejsca poświęcono nominacji Przemysława Czarnka na stanowisko ministra edukacji narodowej i nauki.
Już na wstępie Reuters pisze wprost, co mogą oznaczać ostatnie decyzje personalne w Radzie Ministrów. "Rządzący Polską nacjonaliści zdają się skręcać jeszcze bardziej w prawo środowym powołaniem ultrakonserwatywnego szefa resortu edukacji do składu nowego rządu. Zwiększa to prawdopodobieństwo kolejnych tarć z Unią Europejską" – zauważa agencja informacyjna.
Zwraca też uwagę na wejście do rządu Przemysława Czarnka. Nominację dla polityka PiS na stanowisko szefa resortu, któremu podlegać ma cały system szkolnictwa, także uczelnie wyższe, Reuters określa mianem "próby zaszczepienia bardziej konserwatywnych wartości w życiu publicznym".
W artykule wymieniono kontrowersyjne wypowiedzi nowego ministra. Pojawiają się jego słowa o osobach LGBT, które "nie są równe normalnym ludziom". Uwadze autorów tekstu nie umknęła również zapowiedź, że szkoły powinny chronić dzieci przed "ideologią LGBT". Przypomniano także wypowiedzi Czarnka na temat kobiet i karania dzieci.
Z drugiej strony Reuters, powołując się na rządowe źródła, pisze o tym, że premier Mateusz Morawiecki preferuje "bardziej umiarkowane podejście" w stosunku do środowisk LGBT. Taki punkt widzenia ma być związany z chęcią "załagodzenia napiętych relacji z Brukselą".
Skład nowego rządu został ogłoszony w środę. Najwięcej kontrowersji, obok nominacji Czarnka, wzbudził powrót do rządu Jarosława Kaczyńskiego, który będzie wicepremierem. Z głośnych nazwisk, do Rady Ministrów wrócił też szef Porozumienia Jarosław Gowin.