Nadleśnictwo Niepołomice wynajęło gajówkę teściowi syna Beaty Szydło. Syn byłej premier jest jedną z osób, które mogą korzystać z nieruchomości. Miesięczna opłata za wynajem budynku to 388 zł.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
W sprawie istotny jest teść Błażeja Szydło, Janusz Sowa, który jest profesorem leśnictwa. Z leśniczówki oprócz syna byłej premier mogą korzystać także żony obu panów. Prof. Sowa twierdzi, że o możliwości korzystania z leśniczówki powiedział mu jeden ze studentów.
Umowę zawarto na początku 2020 r. Chodzi o budynek w Dziewinie w sąsiedztwie Puszczy Niepołomickiej. Dokument jest w posiadaniu Onetu. Umowę zawarło Nadleśnictwo Niepołomice, która podlega Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie z prof. Janem Sową. Z dokumentu wynika, że syn byłej premier Błażej Szydło może użytkować leśniczówkę.
Prof. Sowa został powołany w 2016 r. na przewodniczącego Rady Naukowej Leśnictwa przy premier Beacie Szydło. Zgodnie z przepisami, leśniczówkę czy gajówkę mogą wynająć osoby pracujące poza Lasami Państwowymi, jeśli nikt z pracowników nie jest zainteresowany jej wynajmem. Z informacji Onetu wynika, że ani RDLP, ani Nadleśnictwo Niepołomice nie poinformowały na swoich stronach o możliwości wynajęcia wyżej wspomnianej gajówki.
Dyrektor Lasów Państwowych w Krakowie Jan Kosiorowski nie widzi nic niestosownego w wynajęciu leśniczówki i to za niewielką stawkę.
– Lasy Państwowe mają niewykorzystane osady. W ostatnich latach zamożność społeczeństwa wzrosła, w związku z tym nasi pracownicy budują własne domy i nie zawsze chcą mieszkać w leśniczówkach – wyjaśnił w rozmowie z Onetem.
– Osada, którą wynajął prof. Sowa, nie jest leśniczówką, a jedynie gajówką, czyli ma inne, niższe standardy niż leśniczówka. Gajówka ta stanowiła pustostan i nie było chętnych do zamieszkania w niej – dodał. Zapewnił, że rodzinne powiązania naukowca nie miały żadnego znaczenia.
Jednak według wielu leśników, z którymi rozmawiali dziennikarze Onetu, wynajęcie nieruchomości miało służyć poszerzeniu wpływów politycznych krakowskiego dyrektora Lasów Państwowych Jana Kosiorowskiego. A Kosiorowski do postać kluczowa. W środę w Onecie ma ukazać się tekst o tym, jak zbudował sieć powiązań, która pozwoliła mu przelać nawet kilkaset tysięcy złotych z państwowej jednostki na prywatną fundację.
Była premier Beata Szydło nie odpowiedziała prośby dziennikarzy Onetu o rozmowę na temat leśniczówki.