
Reklama.
Specjaliści z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego (ICM) przyjrzeli się jeszcze raz modelom rozwoju epidemii koronawirusa w Polsce. Zaangażowali do tego najlepsze superkomputery w kraju i wyliczyli faktyczną skalę zagrożenia, oraz co nas czeka w nadchodzących miesiącach.
Do tej pory epidemiolodzy podkreślali, że faktyczna liczba zakażonych SARS-CoV-2 w kraju jest pięć razy większa od tej, którą wykryły laboratoria podczas testów. Uwzględnia ona bowiem także osoby chore, które nie mają objawów. Według naukowców z UW liczba ta tez jest niedoszacowana.
– Przede wszystkim musimy pamiętać, że wykrywane są prawie wyłącznie przypadki objawowe - a to zdecydowana mniejszość wszystkich zakażeń. W swoich badaniach szacujemy, że faktycznych przypadków jest dziewięć razy więcej – tłumaczy "Gazecie Wyborczej" doktor Jakub Zieliński, członek zespołu badawczego ICM.
Z obserwacji jego zespołu wynika, że podwojenie się liczby zakażeń, zgonów i osób ciężko chorych na covid-19 następuje co 12 dni. Dlatego też jeżeli rząd nie podejmie zdecydowanych kroków, jego zdaniem realny przyrost zakażeń będzie osiem razy większy niż teraz.
– Nie wiem, ile przypadków będziemy wykrywać, ale faktyczny przyrost zakażeń w Polsce już za miesiąc będzie dotyczyć ok. 200 tys. osób dziennie. (...)Rząd ma najwyżej 14 dni. Potem będzie już za późno – twierdzi doktor Zieliński. Dodaje, że poza szczepionką i ogólnokrajowym lockdownem jest też trzecia metoda walki z koronawirusem. To dynamiczny lockdown w miastach i powiatach, w których sytuacja jest najgorsza.
Przypomnijmy, że w czwartek padł kolejny anrtyrekord epidemii w Polsce. W ciągu doby wykryto ponad 4 tysiące przypadków zakażenia SARS-CoV-2, a na covid-19 zmarło 76 osób.
źródło: "Gazeta Wyborcza"