
Reklama.
W sobotę odbyły się wybory parlamentarne w Nowej Zelandii, które przesunięto z 19 września z powodu pojawienia się w Auckland nowego ogniska koronawirusa. Jak podaje BBC, po przeliczeniu 77 procent głosów Partia Pracy premierki Jacindy Ardern zdobyła aż 49 procent poparcia.
Opozycyjna Partia Narodowa jak na razie może poszczycić się 27 procentami głosów. Jej liderka Judith Collins przyznała się już do porażki i pogratulowała Jacindzie Ardern. Obiecała również swoim wyborcom, że jej ugrupowanie będzie "silną opozycją" dla Partii Pracy. Wszystko wskazuje bowiem, na to, że partia – inaczej, niż w pierwszej kadencji – stworzy samodzielny rząd, co nie udało się żadnemu nowozelandzkiemu ugrupowaniu od dziesięcioleci.
– Partia Pracy otrzymała od Nowej Zelandii największe poparcie od prawie 50 lat. Nie będziemy przyjmować waszego wsparcia za oczywiste. Obiecuję wam, że nasza partia będzie partią wszystkich Nowozelandczyków – mówiła Jacinda Ardern po ogłoszeniu wstępnych wyników. Jak pisze Reuters, partia Ardern – polityczki podziwianej na całym świecie – została "nagrodzona" za skuteczną walkę z epidemią koronawirusa w Nowej Zelandii.
źródło: BBC