50 Cent ogłosił na swoim Instagramie poparcie dla Donalda Trumpa. Nawet światopogląd obecnego prezydenta USA nie wydał mu się tak straszny jak... podatki, które ma zamiar wprowadzić Joe Biden.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
45-letni Curtis "50 Cent" Jackson wrzucił na swój profil screen z ekranu telewizora. Widzimy na nim plany Joego Bidena i Demokratów, którzy chcą podnieść progi podatkowe dla najbogatszych do 58 proc. w stanie Nowy Jork, 60 proc. w New Jersey i 62,6 proc. w Kalifornii.
"Co do ch***a!? (Głosuj na Trumpa). Ja odpadam. J***ć Nowy Jork, Knicksi i tak nigdy nie wygrywają. Nie obchodzi mnie to, że Trump nie lubi czarnoskórych. 62 proc. czy ciebie do reszty poj***o?" – napisał autor takich przebojów jak "In Da Club" i "Candy Shop". Jego profil śledzi ponad 26 milionów osób, więc może to mieć spory wpływ na wybory w USA.
W następnym poście zażartował z siebie. "Właśnie sobie przypomniałem, że jestem bankrutem (ogłosił to w 2015 r. - red.). Szukam łaskawej pożyczki. Czy ktoś mógłby pomóc bratu? LOL" – napisał obok zdjęcia, na którym ma ręce złożone w proszącym geście.
W ostatnim czasie wielu amerykańskich gwiazd ogłosiło poparcie Trumpa. Wśród nich jest m.in. Kirstie Alley, Jon Voight, Kid Rock czy Stephen Baldwin. Z kolei za Bidenem stoi m.in. Taylor Swift, Jennifer Lawrence, Cher, Shia LaBeouf i The Rock.