W dobie internetu wszyscy muszą się przed nim ugiąć. Nawet mafiosi, którzy za pomocą Facebooka załatwiają swoje porachunki. Rozsyłanie pogróżek, żądania okupu, to tylko niektóre rodzaje ich działalności. Mafia przenosi się do sieci, a jej członkowie zdobywają coraz większą popularność.
O sprawie poinformował włoski tygodnik "L'Espresso", cytowany przez RMF24. Opublikowano w nim raport "Faceboss", który opisuje działania włoskiej mafii w internecie. Zarówno pospolici przestępcy, jak i zabójcy czy szefowie mafii czerpią pełnymi rękami z dobrobytu jakim jest internet. Swoje działania przenoszą do sieci, bo tam trudniej ich namierzyć. Policja natomiast również przeniosła się do internetu w ślad za mafiosami, by nie pozostawać w tyle w walce z przestępczością.
Zdarzają się sytuacje, gdy ktoś podejrzany nieumiejętnie użyje internetu. Dobrym przykładem jest opisywany przez RMF24 przypadek syna jednego z bossów mafijnych. Ten 23-latek z aresztem domowym na karku groził właścicielowi sklepu i żądał od niego okupu. Wszystkie wiadomości wysłał za pośrednictwem swojego konta na Facebooku, opatrzonego prawdziwym nazwiskiem i zdjęciem grożącego.
"L'Espresso" zaznacza, iż nie dość, że mafiosi nie kryją się ze swoimi profilami na Facebooku, to odnotowują rosnącą liczbę "lajków". Powstają nawet profile zakładane przez entuzjastów gangsterów, którzy odbywają karę pozbawienia wolności jak np. Toto Riiny i Bernardo Provenzano z cosa nostra czy szefa camorry Francesco Schiavone.
Sieć służy gangsterom do załatwiania nie tylko "zakazanych" porachunków, ale też zwykłych czynności. Nino Spagnulo powiązany z camorrą przeżył zamach na własne życie. W szpitalu jak gdyby nigdy nic włączył swoją stronę internetową, która obfituje w zdjęcia gangstera z całym arsenałem, a następnie poinformował zainteresowanych, że przeżył i odniósł niewielkie rany.
Internet to nie tylko sposób na wymianę informacji i załatwianie porachunków. Jest też swoistą tubą propagandową. Włoski prokurator Antonello Ardituro zaznacza, że ta "przestępcza propaganda" ma zdobywać dla mafii poparcie opinii społecznej. Dodatkowo Facebook obfituje w lekcje i wykłady dla młodych kandydatów na mafiosów. Mało tego, portal społecznościowy często jest punktem wyjścia w dochodzeniach policji i prokuratury, skierowanych przeciw mafiozom.
Zdarza się, że gangsterzy grają na nosie policjantom. Antonino Lauricella jest od lat poszukiwany przez włoską policję. Tymczasem często można zastać go na Facebooku, za którego pomocą kontaktuje się z synem. Jednak wystarczy najdrobniejsza nieuwaga, by wpaść. Przekonał się o tym Salvatore D'Avino z camorry. Jest jednym ze stu najbardziej poszukiwanych przestępców. Został aresztowany na hiszpańskiej Costa del Sol, gdzie się ukrywał. Wpadł, bo policjanci rozmpoznali krajobraz na zdjęciach, jakimi w sieci dzieliła się narzeczona mafiosa.