"To nie jest troską, ale chwytem politycznym. Tak to oceniam. Zmieni się władza, aborcja będzie na życzenie" – napisała na Facebooku siostra Małgorzata Chmielewska. W ten sposób odniosła się do czwartkowego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracającego upośledzenia płodu.
Polacy od kilku dni tłumnie wychodzą na ulice, by pokazać swój sprzeciw wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego, któremu przewodniczy Julia Przyłębska.
Ten zdecydował w sprawie aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracającego upośledzenia płodu. Uznano, że jest to niezgodne z ustawą zasadniczą.
Głos w tej sprawie zabierają także rodzice dzieci z niepełnosprawnościami, którzy – najczęściej w samotności, bez pomocy państwa – wychowują swoje pociechy.
Do dyskusji włączyła się także siostra Małgorzata Chmielewska. W obszernym wpisie na Facebooku zaznaczyła, że jest przeciwna zabijaniu nienarodzonych dzieci, w tym niepełnosprawnych. Ale i dodała: "są sytuacje, w których trzeba zostawić sumieniu kobiety-rodziców wybór".
"Do heroizmu nie można zmuszać. Walkę o życie trzeba zacząć od wsparcia tych, którzy ciężar takiego trudnego życia mają nieść. Wtedy wybór życia będzie łatwiejszy. Los osób niepełnosprawnych i rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi jest większości społeczeństwa i rządzącym obojętny" – pisze Chmielewska.
I jako przykład podaje protest rodziców dzieci z niepełnosprawnościami w Sejmie. Wskazuje też na milczenie przywódców Kościoła
Siostra Chmielewska uznała orzeczenie Trybunału za chwyt polityczny, a nie przejaw troski.