Nic nie wskazuje na to, by nastroje w Polsce miały ulec uspokojeniu. Sobota to kolejny dzień masowych protestów po orzeczeniu TK, w którym za niekonstytucyjne uznano przepisy o tzw. embriopatologicznej przesłance do legalnego przerwania ciąży. Natomiast w niedzielę organizatorzy protestów zachęcają do... pojawienia się w kościołach.
O takim scenariuszu poinformowano między innymi na oficjalnym koncie Strajku Kobiet na Twitterze. W "planie gry" aktywistki na niedzielę wpisały "obowiązkową mszę". "Mówicie sukienkowym, co myślicie" – dodano.
Pojawienie się poirytowanych demonstrantów przed świątyniami z pewnością tylko podgrzeje i tak gorącą atmosferę. Organizatorzy protestów przeciwko zmuszaniu Polek do rodzenia płodów ciężko i nieodwracalnie upośledzonych chcą jednak dobitnie przypomnieć, iż za kontrowersyjne zmiany odpowiedzialni są nie tylko politycy, ale także Kościół.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, nawet z ust ludzi Kościoła można dziś usłyszeć negatywne oceny zmian w prawie aborcyjnym. "Do heroizmu nie można zmuszać. Walkę o życie trzeba zacząć od wsparcia tych, którzy ciężar takiego trudnego życia mają nieść" – oceniła siostra Małgorzata Chmielewska.