Poseł Włodzimierz Tomaszewski trochę zagalopował się w TVN24. Polityk stwierdził, że protestować na ulice wyszły... gimnazjalistki. Szybko wyprowadzono go z błędu.
– Ktoś musi być za to odpowiedzialny, jeśli ktoś będzie miał pretensje. Tych rodzin, gimnazjalistek, które uczestniczyły w protestach. Jest oczywistością, że ktoś jest odpowiedzialny za to, że ludzie zarażają się na ulicy – przekonywał w TVN24 Włodzimierz Tomaszewski z Porozumienia, które należy do klubu parlamentarnego PiS.
Polityk w ten sposób odniósł się do zagrożenia, jakim jest uczestnictwo w manifestacjach w czasie epidemii koronawirusa. W programie brała udział także Izabela Leszczyna z Koalicji Obywatelskiej, która postanowiła sprostować wypowiedź Tomaszewskiego.
– O pana wiarygodności świadczy jedno zdanie: powiedział pan, że na ulicach są gimnazjalistki. Panie pośle, gimnazjalistek, to już niestety nie ma, bo zlikwidowaliście gimnazja. Bo właśnie tacy jesteście, doszliście do wniosku, że musicie wychować człowieka, który będzie głosował na PiS – podkreślała.
Posłanka nie miała wątpliwości, że dzisiaj władza ponosi "ogromną klęskę". – Bo ci młodzi ludzie wyszli na ulice. Powiedzieli wam w brzydkich, dosadnych słowach, co o was myślą i co należałoby z wami zrobić – stwierdziła.
Przypomnijmy, że od 22 października w Polsce trwają masowe protesty. To efekt orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, którego efektem jest zaostrzenie prawa aborcyjnego. Największa do tej pory manifestacja ma się odbyć 30 października w Warszawie.