
Piątkowe antyrządowe protesty w Polsce nie przeszły bez echa za granicą. Opisują je media na całym świecie. Te niemieckie nie zostawiają suchej nitki na Jarosławie Kaczyńskim i jego partii rządzącej.
REKLAMA
"Prawicowy, konserwatywny rząd nie docenił gniewu swoich rodaków. Setki tysięcy ludzi wychodzi na ulice przeciwko zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji. Polski strongman Kaczyński znajduje się pod presją" – pisze "Der Spiegel".
"Niemieccy stomatolodzy praktykują na Węgrzech, w Polsce otwierane są niemieckie domy opieki. A kto zajmie się Polkami, które noszą niechcianą ciążę, a ich ojczyzna odmawia im prawa do aborcji? Oto dlaczego niemieccy lekarze powinni teraz pomagać bezpłatnie i bez biurokracji" – komentuje Alan Posener w "Die Welt".
"W kraju protestuje więcej ludzi niż kiedykolwiek - pomimo pandemii. To, co zaczęło się od zakazu aborcji, jest teraz czymś więcej. Nawet członkowie obozu rządzącego zastanawiają się, jak Kaczyński, szef PiS, mógł aż tak się przeliczyć" – czytamy w "Sueddeutsche Zeitung".
O protestach napisano też m.in. na portalu CNN i w "New York Times". Skomentował je na Twitterze Michael Carpenter, doradca Joe Bidena, a nawet Bernie Sanders. "Gratulacje dla setek tysięcy odważnych kobiet w Polsce, które walczą na ulicach o demokrację i prawo do decydowania o własnych ciałach" – napisał senator USA.
Protesty mogą być jeszcze nieraz opisywane w zagranicznych mediach. Kobiety nie składają broni. I zapowiadają kolejne strajki i manifestacje.
