Z wielkim zaskoczeniem przyglądam się karierze piosenki Cypisa na protestach kobiet. Jego "JBĆ PiS" błyskawicznie stało się hymnem na miarę "Murów" Jacka Kaczmarskiego za komuny. Nie razi mnie tekst utworu, bo i manifestacje mają wyjątkowy charakter. Jednak żaden ze skandujących demonstrantów najwyraźniej nie kłopotał się zerknąć w dyskografię 31-letniego patorapera.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
"Popek był królem gimbazy, ale zdetronizował go władca podstawówek Cypis Solo. Wkrótce - po reformie minister Zalewskiej - zostanie nawet imperatorem tych szkół. Ile można zmieścić wulgaryzmów w trzech minutach, wie tylko Cypis. Bardziej żenujący są chyba tylko słuchacze na poważnie traktujący tę muzykę" – oburzał się trzy lata temu w naTemat Włodzimierz Szczepański. Tymczasem w 2020 roku Cypis został autorem hymnu Strajku Kobiet. Co poszło nie tak?
Radosną twórczość Cypisa znam, bo kilka lat temu był na nią spory hype i nieraz wybrzmiewała na wszelkiej maści biforach, afterach i domówkach, na których i ja się przewijałem. Wszak nie na każdą imprezę nadają się utwory Myslovitz, a muzyka ma też służyć rozrywce, nawet jeśli potem się trochę tego wstydzimy. Zwłaszcza przy poweekendowych spadkach nastroju.
Przyznałem się, by nie być nazwany hipokrytą, który wzywa policję na YouTube'a, a potem kiwa głową do "Białej mewy" na posiadówie u ziomeczków (i kaman, kto nigdy nie puszczał jakiegoś totalnego szitu wśród swoich, ten się chyba nie umie dobrze bawić). Nie chcę też być nazwany boomerem, który jako jedyny puka się w czoło, gdy widzi kolejne nagrania z protestów w rytm "JBĆ PiS".
Kawałek chwycił, bo jest śpiewany do znanego przez wszystkich przeboju "Call on me", odzwierciedla rosnący w siłę Ruch Ośmiu Gwiazd i koresponduje z głównym hasłem Strajku Kobiet tj. "wypierd*lać!". Wulgarny przekaz kontrastuje też ze skoczną i wesołą melodią. Tak wygląda przepis na sukces tej piosenki.
Nie można pominąć też faktu, że to nie Cypis wpadł na ten pomysł. Nie chodzi mi o oryginalną kompozycję, ale krzyczenie "Jeb*ć PiS" w refrenie "Call on me" - to już padało wcześniej na marszach (to nagranie jest z 26 października, a cover Cypisa został dodany dzień później) po prostu przerobił to na "autorski" kawałek.
Zresztą, to jego znak rozpoznawczy. Jego poprzednie internetowe szlagiery też opierały się na hitach z lat 90. i 00. jak m.in. "L'amour Toujours" Gigi D'Agostino, "Better Off Alone" Alice Deejay, czy "Blue" Eiffel 65. Teksty pisał jednak sobie sam i tu przechodzimy do meritum.
O czym śpiewa Cypis? Ćpanie, chlanie i "kochanie"
W przeważającej części twórczości Cypisa podmiot liryczny ze szczegółami relacjonuje swoje poczynania, w których dominuje rytuał zażywania środków psychoaktywnych oraz liczne kontakty seksualne, a także opisuje dokumentalnym okiem obserwatora mało przykładne zachowanie innych biesiadniczek...
Scenariusz większości jego piosenek jest powtarzalny - gość wbija do klubu z nosem całym na biało i zalicza wszystkie panienki po kolei. Kobiety w jego utworach występują jako "k*rwy" lub "świnie". Na imprezy przychodzą tylko po to, by się naćpać i uprawiać przygodny seks w obskurnej toalecie. Serio, poczytajcie fragmenty tych trzech tekstów, a sami dostrzeżecie pewien schemat.
Skończmy łączyć Cypisa ze Strajkiem Kobiet
Do samego Cypisa praktycznie nic nie mam - a niech sobie śpiewa co tam chce. Żyjemy w (jeszcze) wolnym kraju i jestem przeciwko cenzurze w internecie, a tym bardziej w muzyce. Niech rodzice sami wychowują swoje dzieci, ja nie będę. Mogę jedynie ostrzegać wszystkich przed nieodpowiednimi treściami, które wiążą się z konsekwencjami.
I to właśnie robię. Sposób, w jaki Cypis opisuje imprezowiczki w notujących kilkudziesięciomilionowe wyświetlenia kawałkach, gryzie mi się z marszami w obronie praw kobiet, które walczą o możliwość decydowania o własnych ciałach. Te w piosenkach patorapera służą tylko jednemu celowi i wcale nie jest nim jedynie rola podstawki pod kolejne kreski kokainy... Przestańmy więc przypisywać Cypisowi wielkie zasługi i puszczać jego utwór na trwających protestach. To nawet nie strzał w stopę, ale klasyczny samobój.
Odpowiedzcie sobie sami na pytanie, czy naprawdę Strajk Kobiet powinien mieć taki hymn. Szczególnie, że powstało kilka innych protest songów bez takich zakulisowych kontrowersji.
Wbija do klubu mokra wariatka, po twarzy widać, że nastolatka cipeczka gładka jak porcelana, pijana wie, że będzie ruchana chodź no do pana cycu z Paryża, uszykuj nosek, węgorz się zbliża ona ubliża swojej kumpeli, bo ją faceci w dupę nie rżnęli poczekaj chwilkę, też cię obrócą, tylko z kibelka panowie wrócą Czytaj więcej
"Kurwiszony na imprezie
Cypis
Wyrywam fajne świnie, powiedz mi jak ci na imię, biały anioł, czy diablica, ty to masz fajnego cyca. Kusisz, wiesz? Ty szatanie, to przez twe ubranie, skromne, a skromne lubię, och ty naćpany czubie. Jestem w klubie z kurwami i bawię się cycami modelki zalanej w trupa, nawet fajna z niej dupa. Biały węgorz ją budzi, taki towar ją dobudzi i postawi na giry, fajny klub i fajne ździry. Czytaj więcej
"Gruby Melanż"
Cypis
Nie masz kasy? Masz kłopoty, po co wbijasz tu bez floty Wypierdalaj kurwa spać nie ma co na sępa stać Kurwa mać chce zaruchać a nie tylko muzy słuchać Rąbie ją jak drzewo w lesie niech mi wody ktoś przyniesie Bo jej pizda tak gorąca że se oparzyłem brzdąca Na zająca i jaszczurkę rucham sukę w każda dziurkę Masz komórkę? To rób zdjęcia rzucam na nią już zaklęcia Hokus pokus czary mary nic nie dowie się twój stary Hokus pokus i ten tego męczysz chuja nie jednego Tak więc mówcie mi wiedźminie wale koks i fajne świnie Czytaj więcej