W Stanach Zjednoczonych trwa zliczanie głosów po wyborach prezydenckich. Joe Biden w swoim przemówieniu do Amerykanów starał się trochę studzić emocje. Wezwał do cierpliwości, bo wyniki głosowania z kluczowych stanów nie są jeszcze znane.
– Czujemy się dobrze z tym, gdzie jesteśmy. Jestem tutaj, aby powiedzieć wam dziś wieczorem, że wierzymy, że jesteśmy na dobrej drodze do wygrania tych wyborów – stwierdził Joe Biden, który przemawiał w Wilmington w stanie Delaware.
Kandydat Demokratów przyznał, że nie spodziewa się szybkiego wyniku i poprosił swoich zwolenników, aby cierpliwie czekali. – Będziemy musieli uzbroić się w cierpliwość, aż ciężka praca polegająca na podliczaniu głosów dobiegnie końca – stwierdził.
Biden zwrócił uwagę, że nie jest jego rolą – ani rolą Donalda Trumpa – ogłaszać się zwycięzcą głosowania. – To zadanie wyborców – dodał były wiceprezydent USA. Polityk nie wdawał się w szczegóły i jedynie zaapelował do swojego elektoratu, by "zachować wiarę".
Przypomnijmy, że tym razem Amerykanie mocno zmobilizowali się do udziału w wyborach. Wszystko wskazuje na to, że frekwencja będzie najwyższa od ponad 100 lat.