"Przeżyłam dwie zagrożone ciąże, publiczne łgarstwo, lament obcych kobiet, szantaż..." - pisze na Instagramie żona Cezarego Pazury. Celebrytka dodała intymny wpis, w którym opowiada o okolicznościach, w jakich zaczęła chorować na depresję.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Edyta Pazura od 2009 roku jest żoną Cezarego Pazury. Parę dzieli 26 lat różnicy wieku, a mimo tego bardzo dobrze się dogadują. Wychowują wspólnie trójkę dzieci - dwie córki: Amelię i Ritę oraz syna Antoniego. Poza byciem żoną i menadżerką Cezarego, Edyta prowadzi z powodzeniem kanał na YouTube i własny fan page na Instagramie.
"Wiem, że osoby z depresją potrafią świetnie udawać. Kiedy miała przyjechać moja mama, ubierałam najlepsze ciuchy, kręciłam włosy na wałki i robiłam smokey eyes" - przyznała się Pazura.
"Byłam smutna, przygnębiona, wszystko doprowadzało mnie do płaczu - film, bajka. Odczuwałam brak koncentracji, który była dla mnie bardzo uciążliwy. Po cichu, po cichu się do mnie wkradała" - mówi w rozmowie z psychologiem na kanale YT.
"Tylko nie mów nikomu"
Żona aktora zaznaczyła, że to właśnie Cezary Pazura zauważył jej chorobę i zachęcił do podjęcia leczenia. Celebrytka wspomina: "Wiem, że wstyd nie jest dobrym doradcą, choć sama jak wyszłam z gabinetu pierwsze co powiedziałam mojemu mężowi to: 'Tylko nie mów nikomu'".
"Przez kilka lat byłam sukcesywnie gnojona i jakoś nie było wtedy aktywistek i feministek, które by mnie obroniły - tak, dokładnie. Przeżyłam dwie zagrożone ciąże, publiczne łgarstwo, lament obcych kobiet, szantaż, ataki fanatycznych użytkowników Instagrama i równie fanatycznych ludzi, którzy z całych sił pragnęli mi zaszkodzić" - pisze Edyta Pazura.
"Otruto nam psa, śmierć bliskich, a dom spalił się w dziwnych okolicznościach. Nasz majątek życia. Myślałam, że po tym wszystkim, nic mi już nie zaszkodzi i przyszła ona… „Pani Depresja” - dodaje.
Edyta Pazura nie wstydzi się przyznać, że cierpi na chorobę od lat, a najgorszy czas przetrwała dzięki terapii i bliskim osobom. "Dzięki niej przekonałam się, że mam najwspanialszą rodzinę na świecie i cudownego partnera" - mówi o depresji.