Amerykańscy dziennikarze z różnych stacji postanowili ściągnąć z wizji przemówienie Donalda Trumpa, gdy ten mówił o fałszowaniu wyborów prezydenckich. "To, co mówi prezydent Stanów Zjednoczonych, nie jest prawdą" – powiedział jeden z nich.
Czwartkowe przemówienie Donalda Trumpa, w którym mówił o nielegalnych głosach, zostało przerwane m.in. przez stacje MSNBC, ABC, CBS, CNBC i NBC. – Nie ma dowodów na to, że wybory były sfałszowane. Prezydent powiedział, że obserwatorzy nie mieli pozwolenia, aby oglądać liczenie głosów. To nieprawda” – poinformował Shepard Smith na antenie CNBC.
– Nie ma nielegalnych głosów. Nie ogłoszono też zwycięstwa Trumpa – przyznał Brian Williams ze stacji MSNBC.
To nie pierwszy raz, kiedy amerykańskie stacje ściągnęły z wizji wystąpienie polityka. W marcu tego roku część mediów przerwała transmisję przemówienia Trumpa na temat koronawirusa, w którym nie zgadzał się z tym, co mówili mu jego eksperci w dziedzinie zdrowie.
Przypomnijmy, że 5 listopada Donald Trump podczas konferencji w Białym Domu znowu oświadczył, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. – Jeżeli policzymy tylko legalne głosy, to z łatwością wygrywam. Jeśli natomiast policzymy nielegalne, mogą nam one ukraść wybory – oznajmił polityk.
Urzędujący prezydent Stanów Zjednoczonych nie dowierza w to, że "jakimś cudem" większym poparciem cieszy się jego rywal, Joe Biden. Trump wspomniał na konferencji m.in. o tym, że część głosów oddanych korespondencyjnie nie miała jakichkolwiek oznaczeń, w tym stempli pocztowych.