Jeszcze w piątek rano wszyscy byli przekonani, że nowe obostrzenia, które miały zacząć obowiązywać do soboty, nie będą dotyczyły sklepów z meblami. Wieczorem okazało się, że wręcz przeciwnie, bo rząd w ostatniej chwili zmienił zdanie. Reakcje? Łatwo sobie wyobrazić. W mediach społecznościowych aż się gotuje.
Wielu Polaków poczuło się oszukanych. Zamknięcie galerii handlowych i sklepów wielkopowierzchniowych, związane z nowymi obostrzeniami, miało nie dotyczyć sklepów z meblami. To był wyjątek, który rząd obiecał zawrzeć w rozporządzeniu premiera.
W piątek wieczorek okazało się, że to już nieaktualne. Ostateczna wersja rozporządzenia czarno na białym pokazała, że wyjątku dla sklepów meblowych nie ma. Salony IKEA, Agata Meble, czy Black Red White, zostały 7 listopada zamknięte.
W mediach społecznościowych wrze. Pomijając zmianę decyzji w ostatniej chwili, internauci wytykają, że otwarte są markety budowlane, czy np. salony Empik.
"Czy o zamknięciu branż decydowało losowanie Lotto?", "Kto to wymyślił?", "Gdzie sens gdzie logika?" – pytają. "Chaos, działania na oślep. Dajcie ludziom żyć!" – komentuje Jacek Liberski.
"Nie wiem, co jest durniejsze: zamknięcie muzeów czy bibliotek. Ta władza generuje tak kosmiczną liczbę durnot na tydzień, że trudno się zdecydować. Rozwalili już gastronomię, transport turystyczny, hotelarstwo, pensjonaty, teraz branżę meblową, spauperyzowali artystów" – komentuje publicysta Łukasz Warzecha.
"Tydzień temu taki sam numer zrobili sprzedawcom zniczy i kwiatów. Kogo zniszczą za tydzień?" – słychać po stronie Konfederacji.
Jednak w dyskusji pojawia się jeszcze jeden wątek. Podkreślmy, decyzja dotyczy wszystkich sklepów meblowych, jednak sporo emocji skupia się głównie na IKEI. Część zwolenników prawicy nawet nie kryje, że ucieszyła się z jej zamknięcia. "Szkoda trochę Agata Meble, bo jako jedna z pierwszych polskich firm przeznaczyła pieniądze na walkę z pandemia. Ikea mnie mało obchodzi..." – pisze jeden z użytkowników Twittera.
"Cieszą się, że Ikea zamknięta, "bo wspierają LGBT", a zamknięcie dotyczy wszystkich sklepów meblowych" – zauważają.
Szefernaker przeprasza
Wiceminister spraw wewnętrznych Paweł Szefernaker przeprosił w sobotę za chaotyczny sposób komunikowania decyzji o kolejnych obostrzeniach. – Działania są podejmowane bardzo często z godziny na godzinę, z dnia na dzień. Być może nie zawsze ta komunikacja jest taka, jak wszyscy by sobie tego życzyli – stwierdził.