35 funkcjonariuszy zostało rannych podczas Marszu Niepodległości – poinformował rzecznik stołecznej policji nadkom. Sylwester Marczak. Policjant nazwał wydarzenia z centrum Warszawy "zwykłą bitwą".
– Rannych zostało 35 policjantów zabezpieczających Marsz Niepodległości. Chodzi o urazy kręgosłupa, głowy, złamaną rękę – przekazał Sylwester Marczak.
Mówił też o działaniach funkcjonariuszy. – Policja użyła broni gładkolufowej, co było ostatecznością. Mieliśmy do czynienia ze zwykłą bitwą. Nie ma mowy o żadnej prowokacji, o której mówili uczestnicy marszu – zapewnił rzecznik KSP.
Zwrócił się również do dziennikarzy. – Mamy do was duży szacunek, z wieloma z was jako policjanci dobrze się znamy i kolegujemy. Staramy się zapewniać wam bezpieczeństwo. Ale trzeba pamiętać, że nie zawsze jest to możliwe, gdy znajdujecie się na linii między policją a chuliganami – zaznaczył Marczak. Dodał, że sprawa postrzelonego fotoreportera będzie wyjaśniana.
Podczas środowego marszu doszło do wielu starć chuliganów z policją. Walki toczyły się m.in. na rondzie de Gaulle'a i w okolicach Stadionu Narodowego. Mimo pandemii, był to najbardziej niespokojny Marsz Niepodległości od lat.