229 osób zatrzymanych, w tym 14 dziennikarzy oraz brutalne ataki funkcjonariuszy używających do obezwładnienia obywateli gumowych kul i granatów hukowych to dotychczasowy bilans starć, do jakich doszło na ulicach Mińska po zamordowaniu 31–letniego Ramana Bandarenki. Swiatłana Cichanouska poprosiła, by zagraniczni sojusznicy stanęli w obronie narodu białoruskiego przed reżimem Łukaszenki.
Eskalacja konfliktu pomiędzy obywatelami sprzeciwiającemu się obecnej sytuacji na Białorusi przybiera na sile. Milicja staje się coraz bardziej brutalna wobec protestujących. Oprócz granatów hukowych, gumowych kul i gazu łzawiącego dochodzi do masowych aktów przemocy.
Białoruś – masowe protesty. Cichanouska apeluje o pomoc ONZ
Zaledwie przed godziną Swiatłana Ciechanouska zaapelowała na Twitterze o wsparcie ONZ i zagranicznych mediów:
Granaty hukowe, gumowe kule i gaz łzawiący na białoruskich ulicach
Andrzej Poczobut, prezes Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi, potwierdza, że granaty hukowe były rzucane bezpośrednio w stronę protestujących na ulicach.
Niebezpiecznie jest także na ulicach Brześcia. Według nieoficjalnych informacji do tej pory zatrzymano już 229 osób, w tym 14 dziennikarzy — donosi Andrzej Poczobut.
Funkcjonariusze, którzy pojawili się na ulicach podczas masowych marszów, są uzbrojeni i kierują broń bezpośrednio w stronę manifestujących obywateli.
Brutalne ataki białoruskiej milicji wobec protestujących
Na nagraniu udostępnionym przez Andrzeja Poczobuta dokładnie widać, jak 3 zamaskowanych funkcjonariuszy pałuje nieuzbrojonego obywatela.
W taki sposób białoruska milicja traktuje zatrzymanych w czasie starć. Protestujący ustawiani są przy ścianie z rękami uniesionymi w górze.
Masowe protesty po śmierci Bandarenki
Przypomnijmy, że do kolejnych licznych manifestacji na Białorusi doszło z powodu śmierci 31-letniego Ramana Bandarenki, którego skatowano na podwórku przed jego własnym domem po tym, jak zwrócił uwagę grupie mężczyzn w kominiarkach niszczących historyczną, białoruską flagę.
– Ta krew jest na rękach reżimu, który próbuje ratować swoje istnienie kosztem życia Białorusinów – komentowała Swiatłana Cichanouska.
Miejsce, w którym doszło do starcia, po śmierci Bandarenki zalało morze kwiatów i zniczy. Tak wygląda teraz.
– Zobaczcie, ilu przestępców Łukaszenka wysyła na Plac Przemian w Mińsku, aby zniszczyć pomnik Ramana Bandarenki, ofiary morderstwa państwowego. Ludzie przynosili tam kwiaty i znicze. Teraz są brutalnie bici i przetrzymywani – napisała na Twitterze Cichanouska.
Prosimy naszych sojuszników, aby stanęli w obronie narodu białoruskiego i praw człowieka.
Potrzebujemy korytarza humanitarnego dla rannych, wsparcia dla mediów, międzynarodowego śledztwa w sprawie zbrodni. Wzywamy ONZ do szybkiego działania.
Prosimy o ekonomiczne restrykcje wobec Łukaszenki.