Dziennikarze niemieckiego "Bilda" ujawnili treść rozmowy Roberta Lewandowskiego z Cezarym Kucharskim z 2018 roku. Już wtedy poruszony został temat rozliczeń za udziały we wspólnej spółce. – Czyli teraz to grozisz mi, tak? – miał zapytać w pewnym momencie piłkarz swojego byłego agenta.
Do rozmowy doszło już po zakończeniu współpracy. Robert Lewandowski i Cezary Kucharski mieli też już za sobą pierwsze nieudane rozmowy dotyczące rozliczeń w firmie RL Management. Teraz ponownie poruszony został ten temat.
Lewandowski przypomniał Kucharskiemu, że ten sam chciał wyjść ze spółki. Agent odpowiedział, że owszem, jednak "to nie będzie bezbolesne wyjście", jak mieli to sobie wyobrażać piłkarz i jego prawnik. Kucharski podkreślił, że jego zdaniem Lewandowski "ma słabych ludzi", i "w pewnym momencie może się potknąć". Wspomniał też, iż może to pociągnąć za sobą "mega duże problemy".
– A, czyli teraz to grozisz mi, tak? – zapytał Lewandowski.
– Nie, nie, nie. Robert. Ja ci niczym nie grożę. Żebyś mnie źle nie zrozumiał. Ja tylko będę teraz walczył o swój interes – zapowiedział Kucharski.
– A jaki masz mieć interes w spółce czy gdziekolwiek w czym innym? – dopytywał piłkarz.
– Wcześniej reprezentowałem ciebie nawet kosztem swojego interesu i mojej rodziny. Natomiast teraz, tym bardziej po tym, co powiedziałeś, nie będę miał żadnych… I to nie jest żadna... Robert. Ja ci krzywdy nie chcę zrobić. Mimo że to co mówisz i sposób w jaki mówisz jest mega dla mnie bolesne – stwierdził jego były współpracownik.
Później ostrzegał Lewandowskiego przed konsekwencjami, nie doprecyzował jednak jakimi, zresztą zaznaczył, że nie zrobi tego podczas tej rozmowy. – Ja ci tylko mówię, że ci nie zrobię niczego złego – zapewnił napastnika.
We wrześniu "Der Spiegel" poinformował, że Kucharski domaga się od Lewandowskiego 39 mln zł odszkodowania za wyprowadzanie przez piłkarza środków z firmy RL Management. W odpowiedzi na pozew Lewandowski zatrudnił znanego prawnika prof. Tomasza Siemiątkowskiego.
Kilka tygodni później doszło do zatrzymania Kucharskiego. Były poseł PO został oskarżony o szantażowanie Lewandowskiego, a groźby wraz z żądaniem wypłacenia 20 mln euro miały zostać uchwycone na jednym z nagrań, które pojawiło się w sieci. Ta sprawa toczy się niezależnie od procesu cywilnego, którego przedmiotem jest wspomniane 39 mln zł.