W sobotni wieczór fani sportu byli świadkami żenującego widowiska podczas walki Marcina Najmana z Kasjuszem Życińskim na Fame MMA 8. "El Testosteron" został bowiem zdyskwalifikowany za niedozwolone zachowanie w oktagonie. "Don Kasjo" podsumował je bardzo siarczystym komentarzem.
Marcin Najman, niedoszły "obrońca Częstochowy", na Fame MMA 8. wszedł do oktagonu po raz czwarty. Wcześniej zaliczył dwie wygrane i jedną porażkę. Jego rywal, Kasjusz Życiński, szerzej znany publiczności z występów w telewizyjnych show jak "Warsaw Shore", również ma na koncie trzy walki na tej imprezie, z czego dwie wygrał, a jedną poddał.
Konfrontacja obu zawodników odbyła się na zasadach boksu pokazowego w małych rękawicach, w związku z czym nie wliczała się ona do ich dorobku zawodowego. Bukmacherzy stawiali bardziej na wygraną "Don Kasjo", ale nie sądzili, że wydarzy się ona po tak dziwnym i żenującym zachowaniu "El Testosterona".
Najman od samego początku zaczął agresywnie, ale dał się ponieść emocjom i zaczepkom rywala, bo pomyliły mu się dyscypliny i ... obalił Życińskiego, co jest niedozwolone w pojedynku na takich zasadach. Zawodnikowi z Częstochowy odjęto więc punkt. Ale nie ostudziło to emocji Najmana, bo chwilę później kopnął "Don Kasjo" i decyzją sędziów został zdyskwalifikowany.
Między zawodnikami doszło do szarpaniny. Obaj dalej chcieli walczyć. Do oktagonu wpadła ochrona, która musiała ich rozdzielić i siłą odciągnąć Najmana. Życiński nie miał litości dla rywala.
– Niech wypi****a sobie Jasnej Góry bronić. Czy można zrozumieć jego jakiekolwiek zachowanie? On broni Jasnej Góry, a 350 lat temu ją atakowali – mówił wściekły "Don Kasjo". Nawiązał także do postawy Najmana podczas Strajku Kobiet i jego wypowiedzi na temat aborcji.
– Ma córkę w domu, ma żonę, ma siostrę, z Edytą Górniak się wozi, a przeciwko kobietom (występował - red.). Dla mnie kobiety powinny mieć prawo do swojego ciała i do swojego płodu, a nie jakiś śmieć z Jasnej Góry będzie im mówić, co mają robić ze swoim ciałem. Je*** tą pisowską ku**ę – wulgarnie skwitował Najmana Życiński.
Organizatorzy przepraszają
O tym, jak bardzo żenujące było zachowanie Najmana świadczy komentarz zamieszczony przez samo Fame MMA.
"Można było się pożegnać z oktagonem inaczej, ale Marcin Najman postanowił zrobić to w najgorszym stylu, jaki można sobie wyobrazić! Nie dajcie się przekonać, że Pana Najmana poniosły nerwy. Pięściarz nie sprowadza do parteru w walce bokserskiej jeżeli nie ma tego w planach. Tu nie zadziałał żaden 'instynkt'. To była zwykła ucieczka od walki" – czytamy na Instagramie Fame MMA.
"Tak jak Marcin Najman zapowiadał, to była jego ostatnia walka w FAME MMA. NA PEWNO! Dodatkowo wobec niego jak i jego trenera, który zaatakował Kasjusza, zostaną wyciągnięte konsekwencje. Niedługo wydamy stosowne oświadczenie. Przepraszamy Was i przepraszamy "Don Kasjo" za to co się przed chwilą wydarzyło w klatce" – dodali organizatorzy.