Dzień przed finałem 9. edycji "Top Model" na jaw wyszła mroczna przeszłość jednego z faworytów programu. Dominic D'Angelica został skazany w USA za seks z nieletnią. Odsiedział wyrok, ale widzowie zastanawiają się, czy taka osoba powinna być w ogóle dopuszczona do programu w telewizji. Jest reakcja TVN.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
O kontrowersjach związanych z uczestnikiem jako pierwsza informowała organizacja organizacja pomagająca ofiarom przemocy seksualnej. Operation Care ponoć już w sierpniu wysyłała mail do TVN w tej sprawie. Jednak, jak możemy się przekonać, pozostał bez odzewu.
Na Facebooku znajdziemy też posty autorstwa mamy dziewczyny Jamely Williams, która od lat publicznie publikuje wszelkie informacje dotyczące sprawy i jej przebiegu. Co Dominic D'Angelica miał zrobić jej córce?
Uczestnik "Top Model" został skazany za przestępstwo seksualne
Wedle doniesień medialnych Dominic D'Angelica został skazany w 2011 roku za tzw. statutory rape. W nazwie przestępstwa jest słowo "gwałt", jednak odnosi się to do czynu "nieprzymusowej aktywności seksualnej, w której jedna z osób jest poniżej wieku wyrażania zgody". Wikipedia podaje, że głównie chodzi o przypadki seksu dorosłych z nieletnimi.
Wiek zgody w USA, w zależności od stanu, to 16-18 lat (w Polsce to 15 lat). Model miał wtedy 22 lata, a dziewczyna 15 i pół - tak wynika z postu jej mamy. Nawet więc jeśli to nie był stricte gwałt, tylko seks za obopólną zgodą, to mężczyzna i tak miał złamać amerykańskiego prawo. Otrzymał za to wyrok 60 dni pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata.
W sieci krąży też wycinek z gazety z 2013 roku, który opisuje sprawę.
"Około półtora roku po zdarzeniu, 22-letni Dominic D'Angelica rozpoczął swój wyrok w wyniku zarzutu oralnej kopulacji z osobą poniżej 16. roku życia. D'Angelica otrzymał bransoletę lokalizującą w kwietniu. Zostanie usunięta w tym miesiącu, gdy jego wyrok dobiegnie końca. Według szefa kuratorów sądowych Marka Bonini, bransoleta GPS jest alternatywą dla 60 dni w więzieniu. D'Angelica został skazany na 3 lata w zawieszeniu, który to wyrok rozpoczął się 6 marca i nie musi być zarejestrowany jako przestępca seksualny" – czytamy w artykule.
Jednak na tym miało się nie skończyć. W 2014 roku mama dziewczyny opublikowała post mówiący, że model został znów skazany - tym razem za złamanie warunków zawieszenia. Obejmowały one m.in. zakaz spożywania alkoholu oraz przebywania w pobliżu nieletnich.
"Skazany przestępca seksualny Dominic D'Angelica został skazany na 5 miesięcy więzienia i zatrzymany za złamanie warunków zawieszenia" – czytamy w poście Williams. "Dominic wszedł na salę z uśmiechem i pewny siebie. Kolejny raz nie miałeś wyrzutów sumienia" – napisała rozgoryczona kobieta.
TVN usuwa Dominica D’Angelica z "Top Model"
Dominic D'Angelica przeprowadził się z USA do Europy - najpierw zamieszkał w Berlinie, a następnie przeniósł się do Polski. W naszym kraju stał się gwiazdą - jego profil na Instagramie śledzi 150 tys. osób. Brał też udział w głośnych sesjach zdjęciowych, m.in. z Julią Wieniawą. W 9. edycji "Top Model" od samego początku był mocno eksponowany na ekranie i uwielbiany przez jurorkę Joannę Krupę.
Internauci są zszokowani przeszłością modela, gdyż był lubiany i od początku wymieniany w gronie faworytów. Zastanawiają się też, dlaczego producenci nie sprawdzają uczestników przed startem w programie.
Napisałem mail do biura prasowego TVN. Otrzymałem taką odpowiedź:
"W związku z informacjami o przeszłości Dominica D’Angelica, który okazał się skazany w Stanach Zjednoczonych za przestępstwo seksualne, został on usunięty z finału Top Model. Ubolewamy, że taki uczestnik trafił do programu. W tej chwili sprawdzamy okoliczności, w jakich do tego doszło. Jeśli okaże się, że w procesie rekrutacji tego uczestnika nie zachowano należytej staranności, zostaną wyciągnięte konsekwencje" – napisał Marcin Barcz, Dyrektor Pionu Komunikacji Korporacyjnej w TVN Grupa. Discovery.
W obronie Dominica stanął Michał Piróg. "Jest mi przykro, że nadal tak łatwo nam przychodzi wydawanie wyroku i strącanie ludzi w przepaść. Bez mrugnięcia okiem, bez zastanowienia, bez wysłuchania drugiej osoby. Nauczono mnie, że nie przekreśla się nigdy nikogo tak długo jak istnieją przesłanki na czyjąś niewinność. Ludzi bez pieniędzy i znajomości łatwo jest skazać ale napewno nigdy ich się nie wypuszcza z powrotem na wolność od tak" – skomentował na Instagramie.
"Emocje są bardzo złym doradcą wiec radzę ochłonąć. Poczekać i dać możliwość obrony. Wieszanie na szubienicy i palenie na stosach pochłonęły tysiące niewinnych osób" – napisał gospodarz "Top Model".
Mail z pytaniami o przeszłość i prośbę o komentarz wysłałem też do Dominica D’Angeliki. Na razie nie otrzymałem odpowiedzi. Mężczyzna napisał później własne oświadczenie i umieścił na swoim Instagramie.