Na ten pojedynek czekali fani boksu na całym świecie. W pokazowej walce Mike Tyson zremisował z Royem Jonesem Juniorem. Nie brakuje komentarzy, że legendarni pięściarze dali z siebie wszystko.
Jeśli ktoś myślał, że to będzie starcie bokserskich emerytów, bardzo szybko mógł zmienić zdanie. Mike Tyson i Roy Jones Junior zmierzyli się na zasadach pokazowego pojedynku, ale trzeba przyznać, że nie było żadnej taryfy ulgowej.
Tyson już od startu zaczął agresywnie i odważnie, ale jego rywal z powodzeniem unikał mocnych i celnych ciosów. Od razu stało się jasne, że obaj zawodnicy są świetnie przygotowani fizycznie.
W kolejnych rundach Jones Junior starał się trzymać Tysona na dystans i wydaje się, że był defensywniej nastawiony. Bardziej zaiskrzyło na ringu w piątej rundzie, kiedy pięściarze zaryzykowali otwarty pojedynek. Ten moment należał do "Żelaznego Mike’a", jednak jego rywal konsekwentnie konsekwentnie odpierał ataki.
Taktyka Jonesa Juniora opłacała się, bo chociaż nie postawił na ofensywę, to nie dał się złapać na uderzenia Tysona. W samej końcówkce jakby jeszcze podkręcił tempo, ale po ośmiu rundach nie ogłoszono zwycięzcy – padł remis.
Walka w Los Angeles trwała dokładnie 16 minut. Dochód z tego widowiska ma zostać przekazany na cele charytatywne.