Jak podaje portugalski dziennik "Publico" to właśnie rząd jego kraju, podobnie jak Polska i Węgry, był krytyczny w stosunku do mechanizmu praworządności na ostatnim posiedzeniu Rady Europejskiej. Ale Portugalczycy mieli trochę inne powody, żeby nie zgadzać się na umieszczanie go w ustawie budżetowej UE.
"Były polski minister potwierdził, że stanowisko Portugalii za zamkniętymi drzwiami Rady Europejskiej w sprawie mechanizmu praworządności było krytyczne. W niemieckich dokumentach Portugalia również opisywana jest jako 'bardzo krytyczna' wobec propozycji, która skłoniła Węgry i Polskę do zawetowania unijnego budżetu" – czytamy w artykule "Publico".
Portugalczycy powołują się na rozmowę z Witoldem Waszczykowskim, który udzielił im tej informacji. Podobną były minister spraw zagranicznych przekazał portalowi Onet.pl.
– Portugalczycy obawiają się, że spór wokół praworządności utrudni przyjęcie budżetu, w tym funduszu odbudowy. Ale tamtejszy lewicowy rząd obawia się także samego mechanizmu uzależnienia wypłat pomocy od kontroli praworządności – mówi Waszczykowski.
– Co się stanie, jeśli w Unii zaczną rządzić głównie ugrupowania prawicowe i konserwatywne, które przejmą kontrolę nad Komisją Europejską i będą chciały narzucić swoją definicję praworządności rządom lewicowym w innych krajach UE? – pyta były szef MSZ.
Oficjalnie jednak rząd Portugalii poparł wprowadzenie mechanizmu praworządności. Podobnie zrobiły inne 24 kraje wspólnoty z wyjątkiem Polski i Węgier. Tym samym zapis dot. przestrzegania praworządności zostanie dodany do ustawy budżetowej i wejdzie w życie od stycznia.