Na deptaku w niemieckim Trewirze samochód wjechał w grupę pieszych. Dwie osoby nie żyją, kilkanaście osób jest rannych. Przyczyna wypadku nie jest na razie znana, ale policja nie wyklucza, że był to zamach terrorystyczny.
Do zdarzenia doszło w wtorek ok. godz. 14 w centrum Trewiru, miasta położonego w landzie Nadrenia-Palatynat. Kierowca wjechał na wyłączony z ruchu kołowego deptak, prowadzony przez niego samochód – prawdopodobnie ciemny Range Rover – potrącił kilka osób. Niestety, dwie z nich nie żyją, ok. 15 jest rannych. Świadkowie relacjonują, że w momencie ataku "ludzie latali w powietrzu".
– Kilkanaście osób zostało rannych. Służby medyczne są obecne na miejscu. Nie możemy jeszcze powiedzieć nic o tle ataku – czy był to akt terroru czy coś innego – przekazał "Bildowi" Uwe Konz, szef biura prasowego policji w Trewirze.
Kierowca został już zatrzymany. To 51-letni obywatel Niemiec, pochodzący z powiatu Trewir-Saarburg. Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Apeluje też do mieszkańców, by nie zbliżali się do deptaku.
W sierpniu do zamachu – na szczęście o konsekwencjach znacznie mniejszych niż najgorsze ataki z ostatnich lat – doszło w Berlinie. Prowadzony przez 30-letniego Irakijczyka samochód "polował" na motocyklistów na miejskiej obwodnicy. 6 osób zostało rannych. Prokuratura uznała, że był to atak o charakterze terrorystycznym.