Politechnika Warszawska wystosowała kolejne stanowisko ws. wtargnięcia policji na jej teren. Podczas sobotniego Strajku Kobiet policjanci złamali przewidzianą prawem autonomię, weszli na teren uczelni i wyłapywali tam uczestników demonstracji.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Przypomnijmy: Manifestanci – chcąc uciec przed policją – zmuszeni byli przeskakiwać przez płot. Znaleźli się na terenie uczelni, a za nimi – policjanci. Serwis naTemat.pl uzyskał stanowisko uczelni, która krytycznie odniosła się do wspomnianych wydarzeń.
Teraz władze Politechniki Warszawskiej po raz drugi je skomentowały. Jak zaznaczono, odpowiedź dotyczy wkroczenia funkcjonariuszy policji w dniu 28 listopada 2020 r. na teren Wydziału Inżynierii Chemicznej i Procesowej PW.
Jak czytamy, policja złożyła wyjaśnienia w odpowiedzi na pismo rektora Politechniki Warszawskiej do Komendanta Stołecznego Policji. Paweł Dobrodziej podkreślił, że "działania nie były skierowane przeciw społeczności akademickiej, ani też przeciwko autonomii Politechniki Warszawskiej".
"Zapewnił jednocześnie o dobrych relacjach z naszą Uczelnią. Komendant zaznaczył, że sytuacja do której doszło w dniu 28 listopada 2020 r. nie powinna mieć miejsca, składając tym samym wyrazy ubolewania" – czytamy w oświadczeniu PW.
"Rektor Politechniki Warszawskiej otrzymał w piśmie informację o niezwłocznym opuszczeniu terenu Politechniki Warszawskiej przez policjantów, gdy tylko zostali powiadomieni o fakcie przebywania w obrębie uczelni" – pisze PW w oświadczeniu.