Od 4 listopada 2020 wszystkie szkoły w Polsce prowadzą zdalne nauczanie, które zgodnie z ostatnią decyzją MEN zostało przedłużone do 24 grudnia. Oznacza to, że w tym roku kalendarzowym, uwzględniając też przerwę świąteczno-noworoczną, dzieci nie wrócą już do szkół. Wśród nich jest ok. 1,5 mln uczniów klas I-III szkół podstawowych, dla których okres szkolnego lockdownu niesie sporo wyzwań.
Największym problemem najmłodszych dzieci zdobywających wiedzę na poziomie podstawowym wcale nie są względy techniczne, choć oczywiście i one mają znaczenie. Brak odpowiedniego sprzętu komputerowego, zawieszające się programy do zdalnej nauki czy utrudnienia w dostępie do szybkiego łącza internetowego to kilka takich przykładowych bolączek, na szczęście nierozpowszechnionych na masową skalę.
– Problemy pojawiające się u dzieci w wieku lat 7-10 są bardzo różne, w zależności od środowiska, w którym się one wychowują. Pomijając nierówności w dostępie do sprzętu czy sieci, niektóre dzieci są pozostawione całkowicie "same sobie", bo rodzice pracują, a inne otaczane nadmierną "troskliwością" rodziców, którzy we wszystkim wyręczają swoje pociechy – diagnozuje Wioletta Matusiak, była nauczycielka, obecnie trenerka nowych technologii, szkoląca nauczycieli w obszarze edukacji zdalnej.
Powodem, że dzieci z najmłodszych klas szkół podstawowych nie za dobrze znoszą naukę w trybie zdalnym, jest na pewno brak bezpośrednich relacji. I to nie tylko z rówieśnikami, dzięki którym buduje się międzyludzkie więzi, co rzutuje ogromnie na społeczny rozwój. Przez obecny wymuszony światowym kryzysem zdrowotnym system nauczania cierpią również relacje na linii uczeń-nauczyciel.
Pozbawieni bezpośredniego kontaktu z nauczycielami uczniowie mają problemy z przyswojeniem i utrwaleniem pewnych umiejętności np. układania liter czy głoskowania. Za pośrednictwem monitora trudniej jest bowiem zastosować właściwe ćwiczenia wspomagające lepsze zapamiętywanie, a także wdrożyć model nauki przez zabawę albo ruch. Pod tym względem internet zawęża pole manerwu.
Obecność pedagoga, w którym dzieci widzą zarówno autorytet i mentora, jak i opiekuna czy nawet swego rodzaju osobę zastępującą na kilka godzin rodziców, ma ogromny wpływ na jakość nauczania na samym początku szkolnej edukacji. W porównaniu ze stacjonarnymi zajęciami e-lekcje zacierają te bliskie relacje, które dają uczniom poczucie wsparcia i bezpieczeństwa. A bez nich nauka idzie po prostu gorzej.
– Uczniowie z klas I-III chcą wrócić do szkoły, tęsknią za swoimi nauczycielami i mówią o tym otwarcie. Nauczyciele tych klas to grupa pedagogów, którzy są blisko nie tylko ze swoimi uczniami, ale także z rodzicami. Często dostępni "24h na dobę", dbający o dobre relacje z rodzicami i mający w nich sojuszników, przez co razem, czyli nauczyciel i rodzice, stają się najwierniejszymi kibicami dziecka, motywując ucznia do stałego rozwoju – podkreśla Wioletta Matusiak.
Szczególnie tych bezpośrednich relacji brakuje dzieciom, którym funkcjonowanie w grupie utrudniają psychologiczne bariery. W sali lekcyjnej łatwiej jest bowiem wychwycić z "tłumu" nieśmiałego ucznia, poświęcić mu więcej uwagi, włączyć go w życie klasy. Z drugiej zaś strony nauczyciel ma większe możliwości w okiełznaniu bardziej "przebojowych" uczniów. W modelu zdalnym duży wysiłek włożony w przekazywanie wiedzy nieco przesłania te potrzeby.
– Nawiązanie relacji jest niezbędnym elementem każdego procesu nauczania, niezależnie od okoliczności, w jakich on przebiega. W nauczaniu w formule zdalnej dodatkowo niezbędna jest czujność ze strony nauczyciela na ich utrzymywanie. Jest to podstawa do zapewniania odpowiednich warunków do rozwoju każdego ucznia – mówi Krzysztof Kosiński z Fundacji Orange.
Kolejnym problemem, który zauważają nauczyciele, ale i również rodzice, jest przemęczenie. Dzieci siedzą przed laptopami czy tabletami od poniedziałku do piątku przez kilka godzin. A taka forma nauki wymaga przecież dużej koncentracji i samodyscypliny. Młodzi uczniowie nie zawsze są w stanie podołać temu wyzwaniu. Z upływem czasu mają kłopot ze zrozumieniem i wykonywaniem poleceń przez komputer.
W rezultacie niektóre z nich zostają w tyle z przerobionym materiałem, co przy braku nadrabiania zaległości komplikuje naukę w wyższych klasach. Przyczynia się to do dalszego pogłębiania różnic edukacyjnych, na które nakładają się też różnice w warunkach domowych. Część małych dzieci może liczyć na wsparcie rodziców przy zdalnej nauce, a inne nie, ponieważ np. oboje rodziców pracuje poza domem.
Nie bez znaczenia są też komplikacje zdrowotne. Do tej pory dzieci słyszały od rodziców, by nie siedziały długo z nosem wlepionym w smartfon czy komputer. Teraz muszą prawie codziennie spędzać czas przed ekranem, aby się uczyć, a ponieważ możliwości rekreacji poza domem po ukończeniu e-lekcji są też ograniczone, to komputery stają się też główną zabawką. Rośnie więc ryzyko rozwoju tzw. syndromu przemęczenia ekranowego.
– Kontakt z nauczycielem jest niezbędnym elementem do tego, aby dzieci również w wirtualnej klasie czuły się bezpieczne. Podczas nauczania online, tak jak i w klasie, potrzebne są czas na wspólną rozmowę, przestrzeń do popełniania błędów i wypowiedzi dla każdego. Każdy musi czuć się zaopiekowany, a nauczyciel musi pełnić nad tym procesem kontrolę – zaznacza Krzysztof Kosiński, koordynator Programu Mega Misja z Fundacji Orange.
MegaMisja to nieodpłatny ogólnopolski program edukacyjny dla szkół podstawowych, który został uruchomiony w 2015 roku przez Fundację Orange. Powstał z myślą o podnoszeniu wiedzy i cyfrowych kompetencji nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej, wychowawców świetlic oraz ich uczniów w wieku 6-10 lat. Przed pandemią był realizowany w ramach zajęć lekcyjnych lub na świetlicy szkolnej. Obecnie przygotowuje nauczycieli do prowadzenia lekcji w formule zdalnej, wyposażając ich w wiedzę i umiejętności dotyczące obsługi szeregu narzędzi oraz sposobów motywowania swoich uczniów.
– W ramach programu uczuliliśmy nauczycieli, aby wsłuchiwali się w potrzeby swoich uczniów i reagowali na bieżąco na pojawiające się problemy, bez lęku. Platforma, która jest elementem programu, służy do wzajemnego wsparcia nauczycieli. Na niej znajdują m.in. inspirujące przykłady zajęć wykonanych przez innych. Relacje z nauczycielem nie muszą być wcale rozbite przez pracę zdalną. Warunkiem tego, aby tak się nie stało, jest świadomy, uważny i zaangażowany nauczyciel – wyjaśnia.
W obecnej fazie program, poza tym, że szerzy wśród dzieci wiedzę o komunikacji medialnej (odróżniania faktów od opinii w internecie) i bezpieczeństwie w sieci (z uwagi na to, że rodzice mają mniej czasu na kontrolowanie treści, z którymi stykają się dziś ich pociechy), również kładzie nacisk na opartą na relacjach mądrą edukację. Do tej pory program trafił do 1100 szkół, a w zajęciach wzięło udział ponad 30 000 dzieci.