
Reklama.
Najpierw wrzucił kamyczek do ogródka mediów państwowych przejętych przez PiS, w tym TVP. – Dziennikarz obawiający się swoich odbiorców, szefów czy władzy nie jest wart złamanego grosza. Może co najwyżej pracować w firmie, która za 2 miliardy rocznie robi najlepszą na świecie propagandę – mówił redaktor naczelny magazynu "Press".
Następnie Andrzej Skworz przeszedł do ostatnich głośnych wydarzeń na rynku medialnym. – Choć jak od wczoraj wiemy, nie tylko tam. Do przejętych przez rząd państwowego radia i telewizji już wkrótce dołączy prawie cała prasa regionalna, gdy kupi ją Orlen. Zaczyna się kolejna walka, walka o wolność słowa w Polsce. Będziemy świadkami czystek w redakcjach, jakich nie widzieliśmy od 2016 roku – kontynuował.
Czytaj także: To dużo poważniejsze, niż myślicie. Oto co przejmuje Orlen razem z Polska Press [LISTA]
Skworz zwrócił uwagę, jak ważna w takiej sytuacji jest solidarność środowiska dziennikarskiego wobec tych, którzy doświadczą zwolnień czy próby "łamania kręgosłupów".
– Kolejni funkcjonariusze rządowej propagandy zastąpią dziennikarzy. To już ostatni dla nas moment na wzięcie przykładu z sędziów, którzy bronią nie własnych miejsc pracy, ale systemu niezawisłego sądownictwa. Od jutra to my zaczniemy zdawać egzamin z naszej dziennikarskiej solidarności. A dziś wieczorem ucieszmy się, ze są jeszcze wolne media w Rzeczpospolitej i kibicujmy – zaapelował do środowiska dziennikarskiego.