Strajk Kobiet opublikował w mediach społecznościowych wiadomość jednej z uczestniczek środowego protestu w Warszawie. Kobieta napisała, że padła ofiarą przemocy policyjnej i ma w kilku miejscach złamaną rękę. Na szpitalny oddział ratunkowy zawiózł ją poseł Koalicji Obywatelskiej, Michał Szczerba.
W środę po godz. 22 Klementyna Suchanow, liderka Strajku Kobiet, napisała na Twitterze, że policja "zwinęła" jej dziecko. "Wypuszczona, ale jednej koleżance policja złamała rękę, odmówiono jej pomocy medycznej. Czekamy na karetkę" – relacjonowała później.
Do sytuacji odniósł się również Michał Szczerba, który zawiózł poszkodowaną dziewczynę na SOR. "Pani Aleksandra z podejrzeniem złamania ręki przez funkcjonariusza jest już na ostrym dyżurze" – czytamy w poście, jaki wieczorem zamieścił na swoim profilu polityk.
W czwartek na stronie Strajku Kobiet pojawiło się stanowisko dziewczyny, której policjant złamał rękę. "Padłam wczoraj ofiarą przemocy policyjnej. Podczas demonstracji solidarnościowej z zatrzymanymi na komendzie na Wilczej, dokładnie o godz. 22, policja rzuciła się na zebrany tłum. (…) Ja najpierw trafiłam do kotła, w którym policja zamknęła kilka osób" – napisała uczestniczka protestu.
"Po drodze wykręcona została mi zupełnie niepotrzebnie lewa ręka – i tak byłam eskortowana przez kilku z nich, nie stawiałam oporu. Policjant, który to zrobił, zrobił to z taką siłą, że złamał mi rękę, (...), jest to złamanie spiralne z odłamem pośrednim trzonu kości ramiennej lewej – kwalifikujące się do leczenia operacyjnego" – dodała dziewczyna.
Kobieta zwróciła się do osób uczestniczących we wczorajszym proteście z prośbą o to, aby wysyłali nagrania ze zdarzenia na mail nagrania-antyrep@riseup.net.