Nie ma weta Polski i Węgier, unijny budżet i fundusz odbudowy dostały zielone światło do realizacji, a rozporządzenie w sprawie praworządności wchodzi w życie 1 stycznia 2021 roku. Jednak Mateusz Morawiecki i Viktor Orbán na wspólnej konferencji w Brukseli mówili o swoim sukcesie.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
— Chcemy, żeby budżet był uruchomiony jak najszybciej, ale nie odejdziemy od tego, żeby bronić polskich interesów. W ramach Unii Europejskiej jest równowaga instytucji, ale to Rada Europejska wytycza wszystkie kierunki politycznego działania — mówił Mateusz Morawiecki.
– Negocjacje budżetowe przyniosły nam bardzo dobry rezultat i bardzo dobry budżet. Pojawił się problem niejednoznaczności różnych zapisów tego budżetu. Z Węgrami jesteśmy jednoznaczni w tych konkluzjach – zapewnił premier.
– Są tam te zapisy, o które się staraliśmy i na których nam zależało. Chcę jeszcze raz podziękować i podkreślić rolę naszej współpracy z premierem Viktorem Orbánem i z V4. Jest to stanowisko również Grupy Wyszehradzkiej – podsumował.
Niewiążący "sukces" Morawieckiego i Orbána
Problem w tym, że eksperci przypominają, iż konkluzje Rady Europejskiej nie mają w prawie UE mocy wiążącej, w przeciwieństwie do rozporządzenia łączącego dostęp do funduszy europejskich z koniecznością przestrzegania zasad praworządności.
"Konkluzje Rady Europejskiej nie mają mocy wiążącej, nie mogą wpływać na obowiązki Komisji i naruszać kompetencji ustawodawczych PE i Rady oraz wprost wpływać na treść aktu prawnego" – wskazał na Twitterze prawnik FOR Patryk Wachowiec jeszcze w trakcie konferencji premierów.
Orbán w Brukseli o "próbach szantażu"
– Nie pamiętam tak trudnych negocjacji, odrzuciliśmy wszelkie próby szantażu – powiedział Viktor Orbán, który zabrał głos po premierze Morawieckim.
Premier Węgier zaznaczył, że to była bitwa o to, gdzie jest "centrum władzy i siły w Unii Europejskiej" – w KE i instytucjach czy w państwach narodowych. W tym kontekście Orbán zaznaczył, że udało się osiągnąć "kompromis części państw".