Andrzej Duda odbył internetowe spotkanie z ekspertami od szczepień. Tam wyjaśniał, dlaczego sam unika szczepienia na grypę. Profesor Krzysztof Simon chciał uświadomić prezydentowi powagę sprawy i opowiedział o swoim zmarłym na powikłania po grypie pacjencie – 20-letnim mężczyźnie, który także na nazwisko miał Duda.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
W piątkowy wieczór na oficjalnym kanale prezydenta na YouTube pojawiło się godzinne nagranie z wirtualnego spotkania, którego przedmiotem były szczepienia przeciwko koronawirusowi.
Rozmówcami Andrzeja Dudy byli: ordynator oddziału zakaźnego w szpitalu przy ul. Koszarowej we Wrocławiu prof. Krzysztof Simon, były główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas, a także główny doradca premiera ds. COVID-19 prof. Andrzej Horban.
Prezydent Duda wrzucił na swojego Twittera odnośnik do filmiku z wideokonferencji, zachęcając swoich obserwatorów do oglądania.
To szczepionki na grypę były tematem konferencji. Prezydent zaznaczył, że nie należy do grupy "antyszczepionkowców", ale stwierdził, że w tej kwestii był zawsze "pragmatyczny i zdroworozsądkowy". Wypowiedź głowy państwa odnosi się bezpośrednio do wystąpienia z debaty w Końskich.
Zaraz po tym, prezydent wyjaśnił, że żadne ze szczepień nigdy nie przyczyniło się do pogorszenia jego stanu zdrowia ("poczynając od szczepienia na polio, skończywszy na gruźlicy").
– W związku z tym choroba grypy sama jako taka, przy zachowaniu odpowiedniej terapii, zalecanej przez lekarzy i przy poważnym podejściu do kwestii leczenia, nie powinna mi w istotnym stopniu zaszkodzić. Zakładając, że będę się leczył, przebywał w domu, nie przeziębię tej grypy, nie doprowadzę się do jakichś powikłań pogrypowych. Uważałem, że odchoruję i wyzdrowieję jak każdy zdrowy człowiek – wyjaśniał Duda.
Prof. Simon ripostuje prawdziwą historią o śmierci pacjenta
Profesor postanowił odnieść się do wywodu prezydenta i przytoczył prawdziwą historię śmierci, której powodem było powikłanie po grypie.
– Powiem panu smutną rzecz. Jak zaczynałem pracę, pierwszy mój taki zgon spektakularny to był 20-letni taternik przywieziony z okolic Nowego Sącza z zaburzeniami rytmu serca, który zmarł. Ja go reanimowałem, mu pękła przegroda. I nazywał się Duda – oznajmił profesor Simon.
Simon zdradził, że on sam także przechorował ciężką grypę, a co więcej, doszło do tego, że miał wstrząs poszczepionkowy.
To nie spowodowało jednak, że profesor zrezygnował z dorocznego szczepienia się na grypę. Podkreślił, że robi to zawsze, bo boi się poważnych powikłań takich jak zapalenie mięśnia sercowego.
Jeżeli chodzi o szczepionkę, absolutnie nie jestem zwolennikiem jakichkolwiek szczepień obowiązkowych (...) Powiem państwu otwarcie: ja osobiście nigdy się nie zaszczepiłem na grypę, bo uważam, że nie. Miałem oczywiście różne szczepienia jako dziecko i później jako dorosły chłopak, ale na grypę się nigdy nie szczepiłem i nie chcę się szczepić.