Agencja Badań Medycznych na polecenie ministra zdrowia sprawdzi, czy amantadyna nadaje się do leczenia zakażonych koronawirusem — donosi Polsat News. Lek ten wywołał falę kontrowersji w środowisku medycznym za sprawą dr Bodnara z Przemyśla oraz... wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła, który ogłosił, że preparat ten daje "piorunujący efekt" w walce z SARS-CoV-2.
Amantadyna, a właściwie chlorowodowek amantadyny, to znana od lat 70. XX wieku substancja czynna, która na polskim rynku wchodzi w skład leku Viregyt K 100 mg, polecanego do łagodzenia objawów choroby Parkinsona, a także różnych problemów o podłożu neurologicznym (lek ten dostępny jest wyłącznie na receptę i nie można go przyjmować bez kontroli lekarza).
Lawinowy wzrost zainteresowania tym lekiem w Polsce spowodowany był informacją, jaką podzielił się w sieci dr Włodzimierz Bodnar, pulmonolog z Przemyśla, który zapewnił, że jest w stanie udokumentować ponad 100 przypadków skutecznego zastosowania tego preparatu w zwalczaniu covid-19 u pacjentów zakażonych koronawirusem.
Kontrowersje wokół amantadyny. Czy tani lek pomaga chorym na covid-19?
Obserwacje poczynione przez tego lekarza wskazywały, że "leczenie amantadyną powoduje cofanie się zmian zapalnych i regenerację w płucach". Substancja ta jego zdaniem powoduje wyraźne skrócenie czasu leczenia chorych na covid (do... 48 godzin), a na dodatek:
"Gdy porównujemy pacjentów szpitalnych, którzy na własną odpowiedzialność przyjmowali amantadynę, w stosunku do pacjentów, którzy jej nie zażywali, to okazuje się, że szybciej opuszczali szpital, a ich stan w trakcie wypisu często jest o wiele lepszy" — przekonuje dr Bodnar.
Choć pulmonolog sam twierdził, że nie jest w stanie przeprowadzić samodzielnie badań naukowych, które mogłyby potwierdzić jego dotychczasowe obserwacje wskazujące na skuteczność tego środka, to jednak nie udało się mu zainteresować wszczęciem programu badawczego żadnych poważnych instytucji, koncernów farmaceutycznych ani przedstawicieli resortu zdrowia.
Opinia przemyskiego lekarza na temat zastosowania amantadyny w leczeniu covid-19 wywołała prawdziwą burzę w środowisku lekarskim. Eksperci i profesorowie medycyny od prof. Flisiaka po prof. Simona zarzucali mu brak badań naukowych potwierdzających skuteczność tego środka w zwalczaniu SARS-CoV-2.
Zdaniem wielu specjalistów rozpowszechnianie informacji o rzekomym pozytywnym działaniu takiego preparatu w czasie pandemii było skrajnie nieodpowiedzialne, a żaden lekarz nie ma prawa samodzielnie stosować tego typu eksperymentów na pacjentach.
Amantadyna a covid-19. Pojedyncze doniesienia o skuteczności w leczeniu zakażonych SARS-CoV-2
Mimo że rzeczywiście brakuje kompleksowych i przeprowadzonych na szeroką skalę badań potwierdzających skuteczność tej substancji w walce z koronawirusem, to jednak na świecie pojawiło się już kilka pojedynczych doniesień naukowych na temat zastosowania amantadyny u osób zakażonych koronawirusem (m.in. w Meksyku i Portugalii), o których szczegółowo pisaliśmy w poniższym artykule.
Pozytywnie o tym środku wypowiadali się przede wszystkim lekarze z Meksyku, w którym ze względu na niedofinansowany system opieki zdrowotnej w czasie pandemii brakuje wystarczającego dostępu do drogich leków skutecznych w walce z covid-19, dlatego badacze stale szukają alternatywnych sposobów na pokonanie SARS-CoV-2.
Amantadyna daje "piorunujący efekt" w walce z koronawirusem?
Oliwy do ognia w dyskusji na temat zastosowania amantadyny u zakażonych koronawirusa dolał wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł (z wykształcenia prawnik).
Tweet, który udostępnił w niedzielny wieczór, rozpalił emocje wśród internautów. Polityk ogłosił bowiem, że lek ten daje "piorunujący efekt" w pokonywaniu wirusa SARS-CoV-2, a dzięki niemu udało się wyleczyć z covid-19 zarówno jego żonę i syna, jak i jego samego.
Prawnik zapewnił, że będzie domagać się od Ministerstwa Zdrowia poczynienia stosownych kroków w ustaleniu, czy amantadyna może pomóc innym zakażonym.
Doświadczeni lekarze nie mieli jednak pozytywnego zdania na temat niefrasobliwego zachowania wiceministra, który bez konsultacji ze specjalistami zdecydował się na samodzielne zażycie tego leku w innym celu niż ten, do jakiego pierwotnie go przeznaczono.
Agencja Badań Medycznych sprawdzi, czy amantadyna pomaga na covid-19
Na dzisiejszej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski odniósł się do tej sprawy i wyjaśnił, że:
Eksperci uznali wówczas, że dotychczasowe doniesienia naukowe dotyczące wykorzystania amantadyny u chorych na covid-19 "prezentują bardzo niepełne dowody", a ze względu na to, że populacja nigdy nie była kompleksowo objęta badaniem, Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wydała rekomendację o niestosowaniu tego środka w zwalczaniu SARS-CoV-2.
Jednak niezależnie od tej opinii, minister zdrowia poprosił Agencję Badań Medycznych o to, by rozpoczęto badania kliniczne dotyczące wykorzystania amantadyny w leczeniu covid-19.
— W zasadzie ten proces już się rozpoczął — zapewnił minister zdrowia Adam Niedzielski. Eksperymenty w tym zakresie mają być prowadzone w dwóch ośrodkach badawczych.
Teraz musimy poczekać na to, by wreszcie jednoznacznie ustalić, kto ma rację i czy amantadyna może być nowym "lekiem na covid-19". Eksperci stanowczo odradzają jednak samodzielne sprawdzanie na sobie skuteczności tego preparatu.
Sygnały, które do nas napływały o wykorzystaniu amantadyny w innych celach skłoniły nas do przyjrzenia się zagadnieniu, czy ona w jakikolwiek sposób skutecznie może poradzić sobie z koronawirusem.
Dlatego ponad miesiąc temu zleciłem Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, żeby dokonała przeglądu światowej literatury, by w oparciu o dowody i obiektywne badania naukowe mogła wydać rekomendacje, czy ten środek może być również stosowany w procesie terapeutycznym covid-19.