W czasie charytatywnej licytacji pod hasłem "Trójka pomaga" zebrano zaledwie 26 tysiące złotych. Jak by tego było mało, w czasie finału akcji wyemitowano tylko dwa telefony od słuchaczy, a stacja usuwa niepochlebne komentarze na swoim Facebooku.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
20 grudnia na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia i specjalnej stronie internetowej przeprowadzono aukcję na rzecz Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach. Słuchacze mogli wylicytować prawdziwe perełki, ale zabrakło chętnych.
W sumie w czasie samej niedzielnego wylicytowano trzy rzeczy: pióro wieczne oraz broszkę od pary prezydenckiej za 9999 zł, koszulkę Roberta Lewandowskiego za 8 tysięcy złotych (w zeszłym roku poszła za 43 tys. zł), a także udział w locie szkoleniowym policyjnym śmigłowcem za 5 tys. zł. Następnie aukcja "Trójka pomaga" przeniosła się na stronę internetowo, gdzie zakończyły się kolejne licytacje. Całość potrwa do 22 grudnia.
Portale Wirtualnemedia.pl podaje, że w czasie dwugodzinnego radiowego finału prowadzonego przez Piotra Łodeja i Witolda Lazara na antenie wyemitowano tylko dwa telefony od słuchaczy. Aukcja miała nawiązywać do charytatywnych licytacji "Świąt bez granic" organizowanych przez 20 lat przez Kubę Strzykowskiego (został zwolniony w sierpniu).
– Licytacja bez telefonów od słuchaczy? To bardzo oryginalna i zupełnie nieznana mi forma przeprowadzania aukcji. Myśmy mieli – nieskromnie powiem – odwrotny problem: mimo, że licytację obsługiwały cztery linie telefoniczne, nie wyrabialiśmy się z odbieraniem telefonów od słuchaczy i "wpuszczaniem" ich na antenę – powiedział dziennikarz w rozmowie z portale. Trójka jeszcze nie odpowiedziała na pytanie o małą liczbę telefonów w audycji.
Na facebookowej stronie stacji rozpętała się burza w komentarzach. Sporo z nich zostało poukrywanych lub pousuwanych, co widać na załączonym poniżej screenie. Dodano ponad 200 wpisów, ale wyświetla się o ponad połowę mniej.
"Parodia i kabaret na zmianę, wszyscy dumni z siebie", "Trójki nie ma.. to jakaś nieudolna podróbka", "Trój(cizny) już nikt nie chce słuchać. Pomagać policjantom - tym bardziej", "Telefonów na żywo boicie się jak ognia", "Pani/Pan Admin - proszę oddać mój wpis, Mrożek to nie jest niecenzuralne słowo (przynajmniej na razie)", "Czy będą licytowane pałki teleskopowe? Oczywiście ,te używane na Strajku Kobiet" – to tylko niektóre z zachowanych komentarzy pod postem komentarzy.
Przypomnijmy, że w zeszłym roku tylko w czasie jednej licytacji zebrano ponad 326 tys. tys. zł. Łącznie w czasie trzech aukcji prowadzonych przez Strzykowskiego zebrano aż 1,1 mln zł. Dziennikarz będzie kontynuować ustawioną przez siebie "tradycję" w Radiu 357, którego jest prezesem.