Szymon Hołownia dziękuje widzom Religia.tv i atakuje Kościół. "Naburmuszone dziecko"
Michał Mańkowski
28 września 2012, 06:54·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 września 2012, 06:54
Religijny kanał Religia.tv wraz z nowym rokiem kończy własną produkcję. Z programu odchodzi cały zespół redakcyjny z twarzą redakcji Szymonem Hołownią włącznie. Hołownia zabrał głos w specjalnym oświadczeniu na stronie kanału. – Proszę oglądać religia.tv. Cieszyć się tymi ostatnimi miesiącami, gdy macie Państwo wybór, jaki kanał poświęcony religii chcecie oglądać – pisze dyrektor programowy Religia.tv.
Reklama.
Szymon Hołownia potwierdza, że od 1 stycznia 2013 roku kanał Religia.tv nie będzie produkował własnych treści. Dla stałych widzów jest jednak pocieszenie, bo dziennikarz zapewnia, że od nowego roku będzie można jeszcze oglądać "powtórki wszystkiego co przygotowaliśmy i wyszukaliśmy od Brazylii po Kamczatkę". Dla widzów to jednak marne pocieszenie, bo z pierwszych komentarzy wynika, że to właśnie za treściami własnymi kanału będą tęsknić najbardziej.
Dyrektor programowy pisze, że będzie tęsknił za kanałem nie tylko jako dziennikarz, ale również jako widz. Ma nadzieję, że w ciągu najbliższych lat – kiedy Religia.tv zaprzestanie produkcji – widzowie będą nie tylko wspominać, ale może i nawet powoływać się na to, czego dowiedzieli się z właśnie tego kanału religijnego. Hołownia cieszy się, że udało się wykreować u polskich odbiorców potrzebę takiego kanału, ale nie ukrywa, że w Polsce było chyba na to za wcześnie.
Szymon Hołownia dziękuje właścicielom TVN, zmarłemu Janowi Wejchertowi i Mariuszowi Walterowi, którzy "byli gotowi zaproponować kanał misyjny, dzięki czemu zrobili niesamowicie dobrą robotę dla polskiego Kościoła. Dziennikarz nie oszczędza za to Kościoła.
Dziennikarz szybko rozwiewa te wątpliwości, pisząc że przez cały ten czas Kościół zachowywał się wobec Religia.tv jak "naburmuszone dziecko, które trzeba obłaskawiać, przepraszać, dopieszczać i sto razy na dzień udowadniań, że nie ma się złych intencji". I Hołowni wcale nie chodziło o wsparcie finansowe.
Ks. Kazimierz Sowa, dyrektor stacji w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wyjaśnił, że będzie robił wszystko, co możliwe, żeby przywrócić produkcję własną. Zdradził, że ma już pewne pomysły, ale jeszcze za wcześnie by o tym mówić.
Religia.tv to powstały w październiku 2007 roku religijny kanał tematyczny, który należy do Grupy ITI. Dyrektorem stacji jest ks. Kazimierz Sowa. Aktualnie program docierał do 8,3 milionów widzów w Polsce.
Przez tych pięć lat udało nam się stworzyć jakość zupełnie unikatową w skali świata (chyba nie przesadzam, znam ten rynek dość dobrze). Na rynku polskim bez wątpienia oferowaliśmy najlepszy wybór filmów dokumentalnych, poświęconych nie tylko sprawom religii, ale szerzej - społecznych. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: religia.tv
Nie zdążyliśmy jednak doczekać momentu, gdy spór na argumenty będzie ważniejszy niż wrzask. Los pionierów łatwy nie jest, ale my przynajmniej podjęliśmy próbę pokazania, że można mówić i żyć inaczej i o godzinie, w której wszyscy podniecają się kolejnymi głupotami pań i panów z Wiejskiej, u nas benedyktyńscy mnisi przywracali wiarę w to, że ten świat będzie się kręcił i bez nich. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: religia.tv
W ciągu tych pięciu lat wielu ludziom wydawało się oczywiste, że skoro widzą w telewizji religijne treści, musi być to przedsięwzięcie jakoś wspierane przez kościelną instytucję. Dziś to jedyny adres, pod który można kierować pretensje. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: religia.tv
Przez cały czas naszego istnienia jeden (słownie: jeden) biskup publicznie bąknął coś o pożytecznej roli religia.tv w medialnym krajobrazie. Na porządku dziennym mieliśmy hece z biskupami, którzy zabraniali księżom przychodzić do naszych programów, bo my "niszczymy Kościół atakując ojca Rydzyka". Osobiście znam biskupów, którzy wprost powiedzieli nam, że nieoficjalnie to nam kibicują, ale publicznie nic nie powiedzą (ba, nie pokażą się nawet na naszej antenie), bo za bardzo boją się reakcji toruńskiego redemptorysty. CZYTAJ WIĘCEJ