
Przez tych pięć lat udało nam się stworzyć jakość zupełnie unikatową w skali świata (chyba nie przesadzam, znam ten rynek dość dobrze). Na rynku polskim bez wątpienia oferowaliśmy najlepszy wybór filmów dokumentalnych, poświęconych nie tylko sprawom religii, ale szerzej - społecznych. CZYTAJ WIĘCEJ
Dyrektor programowy pisze, że będzie tęsknił za kanałem nie tylko jako dziennikarz, ale również jako widz. Ma nadzieję, że w ciągu najbliższych lat – kiedy Religia.tv zaprzestanie produkcji – widzowie będą nie tylko wspominać, ale może i nawet powoływać się na to, czego dowiedzieli się z właśnie tego kanału religijnego. Hołownia cieszy się, że udało się wykreować u polskich odbiorców potrzebę takiego kanału, ale nie ukrywa, że w Polsce było chyba na to za wcześnie.
Nie zdążyliśmy jednak doczekać momentu, gdy spór na argumenty będzie ważniejszy niż wrzask. Los pionierów łatwy nie jest, ale my przynajmniej podjęliśmy próbę pokazania, że można mówić i żyć inaczej i o godzinie, w której wszyscy podniecają się kolejnymi głupotami pań i panów z Wiejskiej, u nas benedyktyńscy mnisi przywracali wiarę w to, że ten świat będzie się kręcił i bez nich. CZYTAJ WIĘCEJ
Szymon Hołownia dziękuje właścicielom TVN, zmarłemu Janowi Wejchertowi i Mariuszowi Walterowi, którzy "byli gotowi zaproponować kanał misyjny, dzięki czemu zrobili niesamowicie dobrą robotę dla polskiego Kościoła. Dziennikarz nie oszczędza za to Kościoła.
W ciągu tych pięciu lat wielu ludziom wydawało się oczywiste, że skoro widzą w telewizji religijne treści, musi być to przedsięwzięcie jakoś wspierane przez kościelną instytucję. Dziś to jedyny adres, pod który można kierować pretensje. CZYTAJ WIĘCEJ
Dziennikarz szybko rozwiewa te wątpliwości, pisząc że przez cały ten czas Kościół zachowywał się wobec Religia.tv jak "naburmuszone dziecko, które trzeba obłaskawiać, przepraszać, dopieszczać i sto razy na dzień udowadniań, że nie ma się złych intencji". I Hołowni wcale nie chodziło o wsparcie finansowe.
Przez cały czas naszego istnienia jeden (słownie: jeden) biskup publicznie bąknął coś o pożytecznej roli religia.tv w medialnym krajobrazie. Na porządku dziennym mieliśmy hece z biskupami, którzy zabraniali księżom przychodzić do naszych programów, bo my "niszczymy Kościół atakując ojca Rydzyka". Osobiście znam biskupów, którzy wprost powiedzieli nam, że nieoficjalnie to nam kibicują, ale publicznie nic nie powiedzą (ba, nie pokażą się nawet na naszej antenie), bo za bardzo boją się reakcji toruńskiego redemptorysty. CZYTAJ WIĘCEJ
Ks. Kazimierz Sowa, dyrektor stacji w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wyjaśnił, że będzie robił wszystko, co możliwe, żeby przywrócić produkcję własną. Zdradził, że ma już pewne pomysły, ale jeszcze za wcześnie by o tym mówić.