Na początku grudnia Małgorzata Ohme poinformowała o śmierci swojej mamy. Prowadząca "Dzień Dobry TVN" opowiedziała o jej odejściu w wywiadzie w magazynie "Viva!" i opisała ostatnie momenty jej życia.
"Smutek rozlewa się w moim ciele jak strumień ciepłej wody płynący z gałki prysznica. Jest mi zimno i gorąco na przemian. Stoję nago na wietrznym polu otoczona wilkami. Nikt nie zawoła z okna domu 'wracaj'. Nikt już tam nie czeka" – pisała Małgorzata Ohme o swoich uczuciach po śmierci swojej mamy we wzruszającym felietonie. Jej śmierć nazwała "piękną, bezbolesną, spokojną, czułą i chwilami żartobliwą".
W ostatnim wywiadzie w 'Vivie!" Ohme szerzej opowiedziała o umieraniu matki. – Widziałam w jej oczach miłość i wzruszenie, że jestem obok. Powiedziała tylko nagle, że mam ładny uśmiech, trochę mnie to zaskoczyło, bo mówiła to w taki sposób, jakby nagle to odkryła – opowiadała.
Dziennikarka wyjawiła, że gdy jej mama odchodziła, trzymała ją za rękę. – Bardzo spokojnie, powolutku zasypiała. Powiedziałam: "Mamo, bardzo cię wszyscy kochamy. I pozdrów tatę". I wtedy po jej policzku spłynęła łza, a ona się lekko uśmiechnęła. Dla mnie to było więcej niż wyznanie miłości – stwierdziła.
Małgorzata Ohme wyjawiła również w "Vivie!", że jej mama długo chorowała, ale "sprawiła, że jej odchodzenie było trochę jak prezent od niej, który mi dała na koniec". – Dopuszczenie kogoś do tak intymnego momentu, jak odchodzenie, to według mniej ogromne wyróżnienie. Oswajasz ból, oswajasz wreszcie samą śmierć – wyjaśniła.
– A jeśli ktoś odchodzi tak jak moja mama, łagodnie, zasypiając powoli wśród najbliższych, to naprawdę zmniejsza lęk przed naszym własnym odchodzeniem – dodała prowadząca "Dzień Dobry TVN" w duecie z Filipem Chajzerem.