Podczas Rady Koalicji Zjednoczonej Prawicy, która odbędzie się po Nowym Roku, politycy nie będą rozmawiali na temat pieniędzy – dowiedziała się Wirtualna Polska. To dość istotna kwestia dla Porozumienia i Solidarnej Polski, które od roku nie mogą uzyskać od PiS uzgodnionych 2 mln zł subwencji wyborczych.
Głównymi tematami pierwszego w 2021 roku spotkania koalicjantów mają być m.in. sytuacja pandemiczna, plany programowe koalicji oraz sytuacja w obozie władzy, ale nie sprawa podziału subwencji budżetowej.
Widać, że Jarosław Kaczyński lubi trzymać Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobrę w takim finansowym szachu. Taki stan rzeczy utrzymuje się od ponad roku. PiS po wyborach dostał prawie 24 mln zł subwencji z budżetu państwa, z czego po 2 miliony miały otrzymać Solidarna Polska i Porozumienie.
Nie dostały tych pieniędzy bezpośrednio z budżetu, ponieważ otrzymać je mogą tylko partie, które samodzielnie idą do wyborów, a koalicjanci PiS startowali przecież z list partii Kaczyńskiego. Dlatego teraz muszą liczyć na decyzję wicepremiera-prezesa.
Niby już w podpisanej niedawno umowie koalicyjnej został zawarty zapis o podziale subwencji, ale ze względu na ostatnie tarcia w Zjednoczonej Prawicy Jarosław Kaczyński nie kwapi się do realizacji obietnicy. – Jarosław Kaczyński nie jest skory do tego, żeby dzielić się milionami z koalicjantami, którzy ciągle mu wierzgają – powiedzieli Wirtualnej Polsce politycy PiS.
– To nie powinien być powód, bo to dziecinada. Wiele nie wymagamy. Na ochronę prezesa Kaczyńskiego PiS wydaje rocznie tyle, ile my mielibyśmy dostawać jako cała formacja – oburza się w rozmowie z portalem jeden z koalicjantów PiS.