Premier przyznał się do błędu ws. zakazu wychodzenia z domów w noc sylwestrową. Rząd wprowadził bowiem obostrzenie rozporządzeniem, a potrzeba do tego ustawy. Policja nie odpowiada wprost, jak się zachowa.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Przypomnijmy: rząd wprowadził obostrzenia w przemieszczaniu się w noc sylwestrową w godz. 19-6 rano. Oznacza to, że wtedy nie będzie można wychodzić z domu. A jednak prawnicy łącznie z Rzecznikiem Praw Obywatelskich Adamem Bodnarem alarmowali, że wolność przemieszczania się może być ograniczana wyłącznie na mocy ustawy.
Morawiecki przyznał, że mają rację. – Dlatego te nasze bardzo jednoznacznie zapisane sfomułowania mogą być kwestionowane – powiedział na konferencji prasowej premier przyznając, że nie ma już czasu na naprawienie tego błędu. Szef rządu apelował do naszego rozsądku.
– Apel do wszystkich państwa, żeby przestrzegać zaleceń, zakazów, obostrzeń, rygorów, bo one mogą uratować tysiące istnień ludzkich. To powinniśmy potraktować ze śmiertelną powagą: zabawa sylwestrowa nie w tym roku.
Zabawa sylwestrowa jest czymś radosnym, a w tym roku powinniśmy ten dzień, dzień sylwestra, pierwszy dzień Nowego Roku, spędzić w jak najmniejszym gronie i bez przemieszczania się – apelował Morawiecki.
Jak w tej sytuacji zachowa się policja? Nie odpowiada wprost. Tłumaczy, że nie jest od oceny zgodności przepisów z Konstytucją, ale od ich egzekwowania. Rzecznik policji Mariusz Ciarka na pytani czy osoby nieprzestrzegające godziny policyjnej mogą liczyć się z karam nie odpowiedział wprost.
– Naszym priorytetem będzie kontrolowanie kierujących, którzy mogą prowadzić, będąc pod wpływem alkoholu czy podobnie działających środków. Nie będzie też taryfy ulgowej dla osób spożywających alkohol w miejscach publicznych – powiedział Mariusz Ciarka.
Mateusz Morawiecki podkreślił jednocześnie na tej samej konferencji prasowej, że rząd uregulował kwestię nieprzestrzegania kar za łamanie obostrzeń. Wysokość mandatu za łamanie zasad to 500 zł. Sanepid może ukarać nas grzywną wynoszącą nawet 30 tys. zł.