Policja dopiero po świątecznym weekendzie ma przedstawić ogólne statystyki, czy Polacy łamali restrykcje dotyczącą limitu osób przy świątecznym stole. Już wiadomo jednak, że mundurowi interweniowali w związku z nowymi obostrzeniami.
– Dane będą po świętach, w poniedziałek, bo poszczególne jednostki policji muszą przekazać statystyki – powiedziała naTemat asp. szt. Wioletta Szubska z Komendy Głównej Policji.
Chociaż danych z całej Polski jeszcze nie ma, to wiadomo, że policjanci w Wigilię musieli interweniować w związku z podejrzeniem złamania restrykcji.
– W województwie zachodniopomorskim ktoś poinformował policjantów, że liczba osób w domu sąsiada może przekraczać dopuszczalny limit. Funkcjonariusze to sprawdzili, ale zgłoszenie okazało się fałszywe. Nie przekroczono limitu gości, być może komuś się wydawało. Albo chodziło o sąsiedzką zawiść – przekazała nam asp. szt. Szubska.
Policjantka podkreśliła jednak, że Wigilia i kolejny dzień świąt przebiegały spokojnie. – Nie każda interwencja musi zakończyć się mandatem. Zauważyliśmy dużą samodyscyplinę – podkreśliła.
Przypomnijmy, że zgodnie z rządowym rozporządzeniem, w tym roku na kolację wigilijną można było zaprosić tylko 5 gości.
Za złamanie obostrzeń funkcjonariusze mogą wystawić mandat w wysokości 500 zł, a także wniosek o ukaranie do sądu lub notatkę do służb sanitarnych. Takie postępowanie może zakończyć się nałożeniem kary administracyjnej w wysokości do 30 tys. zł.