Wiceprzewodnicząca KE, Věra Jourová oświadczyła, że przypadki naruszenia praworządności w UE będą rejestrowane od początku 2021 roku. Czeszka przewiduje, że TSUE wyda wyrok ws. mechanizmu praworządności w ciągu miesięcy.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
– Mechanizm praworządności nie jest cudowną bronią. Dysponujemy teraz co prawda dodatkowymi możliwościami sankcji, będziemy jednak musieli wykonać trudną pracę, żeby móc rzeczywiście skorzystać z możliwości obcięcia funduszy z budżetu – oznajmiła wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej w wywiadzie dla dziennika "Tagesspiegel".
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) podda analizie i kontroli mechanizmy praworządności. Jourová podkreśla, że ostateczna decyzja zapadnie prawdopodobnie w ciągu miesięcy, a nie lat. – Jeżeli dojdzie do postępowania przyspieszonego, to należy liczyć się z okresem krótszym niż dwanaście miesięcy – zaznaczyła.
Polska i Węgry na celowniku KE
Wiceprzewodnicząca zapowiedziała, że Komisja Europejska wraz z początkiem nowego roku podejmie działania wprowadzające dyrektywy ws. praworządności – ma na myśli, że już niedługo "zajmie się Polską i Węgrami".
Jourová odniosła się do kwestii Budapesztu i Warszawy, tłumacząc, że przeciw stolicom wytoczono postępowanie na podstawie art. 7 traktatów unijnych, które teoretycznie może doprowadzić do odebrania im głosu na arenie europejskiej – ws. Węgier chodzi o nieprawidłowości związane z wydawaniem unijnych funduszy, a w Polsce choćby o reformę wymiaru sprawiedliwości.
Czeszka podkreśliła, że w wypadku braku uwzględnienia zastrzeżeń dotyczących Izby Dyscyplinarnej przez Polskę, organ będzie zmuszony skierować sprawę TSUE na początku 2021. – Nie chcę tracić czasu – stwierdziła.
Věra Jourová potwierdziła, że każdy przypadek łamania praworządności będzie rejestrowany przez KE już od 1 stycznia 2021 r.:
– To musi być jasne: zasada praworządności jest decydująca dla wzajemnego zaufania między krajami członkowskimi i tym samym dla funkcjonowania Wspólnoty. To nie ma nic wspólnego z ideologią. Ani z tym, czy jest się w polityce na lewo, czy na prawo – zapewniała w kontekście krytycznych wypowiedzi Viktora Orbána, zarzucającego polityzację instytucji.