Od śmierci Pawła Królikowskiego minął prawie rok. Żona zmarłego aktora, Małgorzata Ostrowska-Królikowska, postanowiła opowiedzieć o tym, jak wyglądały ostatnie święta z jej mężem.
– W ubiegłym roku mieliśmy rodzinne święta, moje dzieci sprowadziły do domu wszystkich, kogo tylko mogły, ponieważ Paweł był w szpitalu. Byliśmy u niego, ponieważ pozwolono nam – wyjaśniła Małgorzata Ostrowska-Królikowska w programie Katarzyny Janowskiej "Wszystko, co kocham".
Jak sama podkreśliła, jej mąż był w całkiem dobrej formie. – To były dziwne święta, bo wiedzieliśmy, co się dzieje – stwierdziła aktorka.
– Wszyscy żyjemy ze świadomością, że śmierć nastąpi. (…) To bardzo trudne. Przechodzi się etap żalu i zrozumiałam, że muszę wyjść z tego żalu, bo są ludzie, którzy mnie potrzebują i którym muszę dawać światło – dodała Ostrowska-Królikowska.
Problemy ze zdrowiem Pawła Królikowskiego zaczęły się od kleszcza. Potem zaczął cierpieć na silne bóle głowy i pogorszył się mu wzrok. Leczył się na poważną chorobę neurologiczną. Zdiagnozowano u niego też tętniaka mózgu, z powodu którego operowano go w 2019 roku.
Mimo rehabilitacji nie udało się mu powrócić do zdrowia. Paweł Królikowski zmarł 27 lutego bieżącego roku w wieku 58 lat.