"To samo dzieje się z Kaczyńskim". Markowski opowiedział o próbie pojednania z Hołdysem
Bartosz Świderski
29 grudnia 2020, 10:00·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 29 grudnia 2020, 10:00
Grzegorz Markowski w nowym wywiadzie opowiedział o próbie pojednania ze Zbigniewem Hołdysem. I porównał byłego lidera zespołu Perfect do... Jarosława Kaczyńskiego.
Reklama.
– Dzwoniłem do Zbyszka, bo w 1987 roku ludzie kupili bilety na koncert Perfectu w 2000 roku, i kiedy zbliżał się ten czas, chcieliśmy go zagrać, ale Zbyszek nie podszedł do telefonu. Odebrała jego żona, powiedziała, że jest zajęty. A koncertem nie był zainteresowany – opowiadał Grzegorz Markowski.
Wokalista przyznał, że namawiał Hołdysa do zagrania tego koncertu. – Mówiłem: Zagrajmy ten koncert. Zbyszek, jeśli nie chce z nami, niech wyjdzie sam z gitarą i zaśpiewa na przykład "Nie płacz Ewka". Ale to jest zacięty facet – stwierdził.
Markowski ocenił, że muzycy Perfectu mają ogromny udział w sukcesie Hołdysa, a "on uznał, że jest jedyny".
– Ale to jest syndrom, k***a, władzy. To samo dzieje się dzisiaj z Jarosławem Kaczyńskim. Jemu też się wydaje… Ale jakby do mnie krzyczeli: "Wyp***ać!", to ja bym szybciutko zszedł ze sceny. Na szczęście jest odwrotnie, ludzie namawiają: "Zostań, jeszcze nie odchodź…" – opowiadał w wywiadzie Markowski.
Przypomnijmy, że Zbigniew Hołdys był liderem Perfectu na początku lat 80., jednak postanowił rozwiązać grupę i zająć się innymi projektami. W latach 90. Perfect powrócił bez Hołdysa i odniósł wielki sukces.