Krótko po rozstaniu z ekipą Pawła Kukiza ludowcy znaleźli sobie nowych politycznych partnerów. Tym razem Polskie Stronnictwo Ludowe postawiło na współpracę z Konfederacją, co oburzyło wielu przedstawicieli opozycji. Piotr Zgorzelski nowej "koalicji" jednak stanowczo broni.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, Polskie Stronnictwo Ludowe i Konfederacja wspólnie podjęły działania w sprawie wyboru nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Formacje te proponują, by następcą Adama Bodnara został Robert Gwiazdowski. Kontrowersyjnego eksperta ekonomicznego ludowcy i konfederacji nazwali "kandydatem roztropnego centrum".
Inaczej na kandydaturę Gwiazdowskiego i ostatnie działania ludowców patrzą jednak ich dawni partnerzy z opozycji oraz wielu wyborców. PSL przedstawiało się bowiem jako ugrupowanie zwolenników tzw. demokracji liberalnej, tymczasem Konfederacja z dumą podkreśla swoje skrajnie prawicowe postulaty.
Piotr Zgorzelski za nawiązanie tej współpracy został ostro krytykowany przez szefa Lewicy Włodzimierza Czarzastego, gdy w środowy wieczór obaj politycy na antenie TVN24 wystąpili w programie "Fakty po Faktach". Jeden z liderów PSL stanowczo zarzuty kontrował.
– Trzeba mieć wyobraźnię w polityce! Może się tak zdarzyć, że aby odsunąć skutecznie PiS od władzy na czas do wyborów przyspieszonych, potrzebne będą głosy także tej dzisiaj opluwanej, "brunatnej" i "nazistowskiej" Konfederacji – stwierdził Zgorzelski.
W konfrontacji z Czarzastym przekonywał on, że prodemokratyczna opozycja może iść pod ramię z Konfederacją, gdyż "wróg jest gdzie indziej".