Jadwiga Emilewicz uważa, że Strajk Kobiet jest "jednym z największych przegranych 2020 roku". – Z początkowej siły, energii, stworzenia mitu założycielskiego buntu młodego pokolenia – niewiele dziś zostało – stwierdziła w rozmowie z Interią była wicepremier i minister rozwoju.
– Samemu temu strajkowi nie służą jak się wydaje jego liderki. Wulgaryzacja języka i postulatów, uproszczenia – sprawiły, że jednym z największych przegranych 2020 jest ogólnopolski strajk kobiet. Z początkowej siły, energii, stworzenia mitu założycielskiego buntu młodego pokolenia – niewiele dziś zostało – powiedziała Interii Jadwiga Emilewicz.
Dodała jednak, że ma świadomość, iż problemy nagłaśniane przez na protestach nie zniknęły i dlatego oferta prawicy "musi się poszerzyć o głębsze zrozumienie spraw kobiet".
– Kobiety prawicy też dostrzegają wiele z problemów, które zostały zarysowane podczas strajków, ale mają na nie inną odpowiedź, niż proponuje lewica. Na scenę wchodzi nowe pokolenie świetnie wykształconych kobiet o różnych wrażliwościach. Jestem przekonana, że ten, kto zrozumie potrzeby kobiet i zaproponuje dla nich wiarygodny program, ten wygra kolejne wybory – zaznaczyła Emilewicz.