
Pamiętacie film “Eurotrip” i scenę, w której okazuje się, że za dolara i kilka centów można wykupić pół Bratysławy, a przynajmniej balować przez parę dni w jej najmodniejszych klubach? W “Pokonanych” mogłaby znaleźć się podobna sekwencja, z tym że odegrana zupełnie na serio. Różnica byłaby jednak taka, że bohaterowie płaciliby papierosami.
REKLAMA
Zagłębiając się w historię najnowszego serialu produkcji CANAL+: “Pokonani” mamy szansę zajrzeć do świata, który do tej pory interesował głównie historyków. Filmowcy jakoś średnio palili się do umieszczania akcji swoich produkcji w mieście, które musiało podnieść się nie tylko ze zgliszczy, ale i zrzucić z siebie okrutne, nazistowskie odium.
Powojenna “wyprzedaż”
Okazuje się jednak, że Berlin roku 1946 to miejsce o tyle mroczne, co fascynujące, a powojenna rzeczywistość bardzo daleka od moralnie czarno-białej, którą znamy z podręczników. Zbombardowane miasto, podnoszące się po upadku, rządzi się swoimi własnymi prawami. Normom tym zdecydowanie jednak bliżej do praw dżungli niż do wartości społecznych. Co jednak ciekawe, o zachowanie takiego stanu rzeczy “dbali” często nie tylko “źli” Niemcy, ale i “dobrzy” alianci.Przykładem, którym posłużużyliby się tu historycy, jest zachowanie dowódców najwyższego stopnia, którym zdarzało się w kompromitujący sposób stosować „prawo zwycięzców”: w czasie konferencji w Poczdamie widziano marszałka polnego sir Alana Brooke’a, marszałka RAF lorda Portala i admirała floty, wicehrabiego Cunninghama, wynoszących, jak gdyby nigdy nic, antykwaryczne białe kruki z Królewskiej Biblioteki w Cecilienhof.
Czy któraś z postaci “Pokonanych” będzie miała podobne ciągoty? Tego dowiemy się dopiero oglądając premierowe odcinki. Niemniej jednak twórcy mogą dawać nam pewne znaki. Bohater grany przez Michaela C. Halla, czyli amerykański wicekonsul Tom Franklin, nie bez przyczyny posiada przecież dyplom z historii sztuki. Co ciekawe, studiował również prawo, więc jego stosunek do rabunku drogocennych dzieł powinien być jednoznaczny. Czy jednak tak właśnie będzie?
Z opisu dostarczonego przez dystrybutora wiemy, że Franklin jest prawdziwym pasjonatem: dla sztuki jest w stanie “przekroczyć granice”. Czy mowa tu tylko o tych geograficznych? Przekonamy się.
Granice chciwości
Gdyby jednak twórcy chcieli trzymać się historycznych realiów, napomknęliby z pewnością, że Franklin, gdyby tylko chciał, nie miałby specjalnych problemów z “nabyciem” unikatów na skalę światową. Tak naprawdę wystarczyłoby dobre rozeznanie co do wartości poszczególnych dzieł i spory zapas… papierosów.To właśnie one — Lucky Strike’y, Camele, Marlboro i Pall Malle, były przez pierwsze trzy lata po wojnie najcenniejszą walutą. Jeden camel czy lucky strike był wart ponad dwa razy więcej niż dniówka za odgruzowywanie ulic. Paczka, z kolei, pozwała na wynająć orkiestrę przygrywającą do obiadu w restauracji, a za kilka kartonów można było spokojnie wejść na rynek handlu dziełami sztuki czy biżuterią.
“Papierosowymi baronami” zostawali, jak nietrudno się domyślić, żołnierze, którzy zagraniczne marki mogli bez problemu kupić w kantynach. Nic więc dziwnego, że nie brakowało tych, którzy udział w odbudowie powojennych zgliszczy traktowali jak okazję do zarobku. Do domu przywozili walizki wypakowane biżuterią, dziełami sztuki, zegarkami, futrami, aparatami fotograficznymi Leica czy lornetkami Zeissa.
Oczywiście, nie tylko aliantom wydawało się, że kradzież dzieł sztuki to właściwie żadna zbrodnia w porównaniu z tymi okropnościami czasu wojny. Pokusie łatwego wzbogacenia ulegały też tysiące Niemców. Jednym z bardziej znanych przykładów jest przypadek Hildebrandta Gurlitta — marszanda Hitlera, który zimą 1945 roku wraz z rodziną i 25 skrzyniami drogocennych obrazów wyjechał z Berlina.
Po kilku miesiącach Amerykanom udało się go namierzyć i aresztować, ale udowodnić, że wywiózł obrazy nielegalnie — już nie. W efekcie po trzech dniach przesłuchań wyszedł na wolność. Od tamtej pory jego rodzina działała w branży dzieł sztuki aż do 2012 roku, kiedy to kolekcja 1406 nieudokumentowanych obrazów o szacunkowej wartości miliarda euro została odnaleziona w domu jego syna. Do prawowitych właścicieli wróciła dotychczas zaledwie część tej kolekcji.
Podobnie było z Pieterem Mentenem, swego czasu szóstym na liście najbogatszych Holendrów. Ten były członek SS miał tupet: część majątku — ta, której nie zgromadził na grabieżach wojennych — pochodziła z odszkodowań za mienie utracone rzekomo w wyniku działań holenderskiego ruchu oporu.
Po latach wydało się, że część majątku Mentena należała przed wojną do lwowskich profesorów, których były SS man sam kazał zamordować. Niestety, prawnicy “biznesmena” zadziałali błyskawicznie. Menten przepisał wszystko, co miał, na żonę, z którą natychmiast się rozwiódł.
Czy w scenariuszu nowego serialu CANAL+ znalazło się miejsce dla podobnych historii? Sprawdźcie. “Pokonani” już 1 stycznia 2021 roku, o godzinie 21:00 na kanale CANAL+ PREMIUM oraz online na canalplus.com. Kolejne odcinki "Pokonanych" będą emitowane co tydzień w piątek o tej samej godzinie.
Artykuł powstał we współpracy z CANAL+.