Dzisiaj wybuchł kolejny sklepu sprzedający polskie produkty w Holandii. W wyniku eksplozji zniszczony został budynek supermarketu "Warszawa XL". Do incydentu doszło w Tilburgu ok. 3.00 w nocy. Są szczegóły zdarzenia.
Na razie nie wiadomo czy są ofiary śmiertelne eksplozji lub ranni. Potwierdzono jedynie, że na miejsce dotarli już przedstawiciele służb ratunkowych, a funkcjonariusze policji zabezpieczają ślady. Policja zwróciła się z prośbą do świadków wydarzenia o udostępnienie nagrań i zdjęć pomocnych przy ustaleniu przebiegu sprawy i odnalezieniu sprawców.
Wielkim znakiem zapytania jest też przyczyna ataków na sklepy, których nazwy kojarzone są z Polską. Mimo że sklep przy ul. Paletplein w Tilburgu oferuje polskie produkty, jego prowadzeniem nie zajmują się Polacy. W obiekcie pod szyldem "Warszawa XL" pracowały osoby arabskiego pochodzenia.
Przypomnijmy, że mamy do czynienia z serią ataków na polskie sklepy. Najnowszy wybuch w polskim supermarkecie w Holandii jest już piątym takim incydentem w ostatnim czasie. Ostatni miał miejsce w zeszłym miesiącu.
Wcześniej ładunki wybuchowe były podkładane m.in. na markety o nazwie "Biedronka". Co więcej, jest to czwarty przypadek, w którym zniszczony obiekt należy do tego samego właściciela - Taha Mahmoeda.
Mężczyzna posiadający sklep nie rozumie dlaczego jego biznes stał się celem ataków. Oskarża policję o brak rzetelnego zbadania sprawy. Twierdzi, że od ostatniego wybuchu jego sklepu nie zostały podjęte żadne działania.
- Jestem zdruzgotany - przyznał holenderskim mediom - To był dobry sklep z dużą liczbą pracowników, którzy robili dobre interesy.