
TVP tradycyjnie powitało Nowy Rok podczas "Sylwestra Marzeń". Pomimo pandemii i zakazów, na imprezie w Ostródzie "bawiło się" kilkaset osób. To statyści, którzy zostali zatrudnieni do wcielenia się w rolę publiczności. "Wyborczej" opowiedzieli o fatalnych warunkach zapewnionych przez organizatorów.
Nasz opiekun zniknął. Widziałam go tylko dwa razy: przy bramce i wydawaniu posiłków. Nie było się do kogo zgłosić w sprawach organizacyjnych i wiem, że dla wielu osób był, mówiąc delikatnie, niemiły. Musieliśmy sami wszystkiego się dowiadywać. Nie można było odpocząć, bo wtedy stawka miała być obniżana o połowę. Byliśmy traktowani bardziej jak rzeczy i przedmioty niż ludzie, którzy mają swoje uczucia i potrzeby.
