Nie żyje policjant ranny w starciach na Kapitolu w Waszyngtonie. Jego śmierć potwierdzono w czwartek wieczorem. To piąta ofiara ostatnich zamieszek w stolicy USA.
"Funkcjonariusz zmarł około godziny 21:30 czasu wschodniego w czwartek z powodu obrażeń odniesionych podczas pełnienia służby" – czytamy w oświadczeniu waszyngtońskiej policji, które opublikowała stacja CNN.
Jak podano, policjant uczestniczył w tłumieniu zamieszek 6 stycznia. "Został ranny podczas fizycznej walki z demonstrantami. Wrócił do swojego biura i zemdlał. Został zabrany do miejscowego szpitala, gdzie zmarł" – podkreślono.
Przypomnijmy, że wcześniej wiadomo było o czterech ofiarach zamieszek. Wśród nich była 35-letnia weteranka amerykańskich sił powietrznych z San Diego w Kalifornii. Pozostałe trzy zgony dotyczą ofiar "nagłych wypadków medycznych". Ich tożsamości dotąd nie ujawniono.
6 grudnia setki zwolenników Donalda Trumpa przedarło się przez bariery ustawione na obrzeżach Kapitolu, gdzie walczyli z funkcjonariuszami policji. Jak podaje CNN, niektórzy mundurowi byli nazywani "zdrajcami" za wykonywanie swojej pracy.