Donald Trump dostał bana na Facebooku, ale odzyskał swoje konto na Twitterze. Opublikował tam nowe nagranie, w którym wyraźnie spuścił z tonu i potępił tych, którzy dopuścili się szturmu na Kapitol.
– Tak jak wszyscy Amerykanie, jestem oburzony przemocą, bezprawiem i chaosem. Natychmiastowo wysłałem Gwardię Narodową i federalne służby bezpieczeństwa, by zabezpieczyły Kapitol. Ameryka jest i musi zawsze być krajem prawa i porządku – powiedział Donald Trump w najnowszym nagraniu.
Prezydent ostro wypowiedział się o osobach, które wdarły się do budynku Kapitolu. – Zhańbili siedzibę amerykańskiej demokracji. Do tych, którzy byli zaangażowani w przemoc i niszczenie: nie reprezentujecie naszego państwa – stwierdził. Przywódca zapowiedział, że osoby, które złamały prawo, "zapłacą" za to.
Trump wyjaśnił też, dlaczego tak dążył do zakwestionowania wyników wyborów w USA. Jak wspomniał, chodziło o "uczciwość głosowania". – Jedynym celem było zapewnienie uczciwości głosowania – przekonywał. Podkreślał, że teraz przyszedł czas na "leczenie i pojednanie". Ponadto Trump zobowiązał się w nagraniu do płynnego przekazania władzy 20 stycznia.
Trump zbanowany na Twitterze i Facebooku
W efekcie ataku niezgadzających się z wynikiem wyborów zwolenników Donalda Trumpa na Kapitol to właśnie Twitter jako pierwszy zdecydował się czasowo dezaktywować konto 46. Prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Potem do Twittera dołączył Facebook i Instagram. Post w sprawie Trumpa napisał Mark Zuckerberg, który nie wyklucza trwałego wyłączenia odchodzącego prezydenta ze społeczności.